23 sierpnia 2012

13.

Weszła do Wielkiej Sali i stanęła obok Ginny.
- Nareszcie jesteś! Siadaj - odezwała się wdzięcznie rudowłosa.
- Patrz - odpowiedziała Hermiona i wyciągnęła z kieszeni niewielki skrawek papieru. Spojrzała nań przez chwilę, po czym oddała karteczkę przyjaciółce.
- Co proszę? Chyba nie chcesz mi powiedzieć...
Hermiona zerknęła na nią wymownie i opuściła głowę. Po chwili gorączkowo wpatrywała się w każdy drobiazg zamieszczony w Wielkiej Sali, jak gdyby miała dokładnie zapamiętać cały jej wystrój. Żeby tylko nie spojrzeć na Ginny...
- Nigdzie nie pójdziesz.
- Słucham?! - odpowiedziała oburzona Hermiona, po czym mimowolnie spojrzała na przyjaciółkę.
- Nie spotkasz się z nim. Mało ci jeszcze krzywd? Mało zawodów?
Dlaczego nawet w niej nie miała oparcia? Najgorsze było jednak to, że Ginny mogła mieć rację. Malfoy zapewne znów oplata ją sobie wokół palca. Tylko dlaczego czuła tak ogromną potrzebę spotkania się z nim? Niewidzialna ręka pchała ją w jego kierunku, a ona nie potrafiła się oprzeć.
- Masz rację... Nie powinnam tam iść.
- Nareszcie jakieś słuszne wnioski - stwierdziła krótko Ginny, nakładając sobie na talerz niewielki kawałek tarty melasowej.
- Jak myślisz, co tym razem wymyślił?
- Nie jestem aż tak ciekawa, żeby próbować się tego dowiedzieć, Hermiono.
- No tak, tak... Oczywiście.
Kłamstwo. Od samego początku wiedziała, że pójdzie do Wrzeszczącej Chaty. Chciała wysłuchać tego, co Draco ma jej do powiedzenia. Przecież nie będzie tam długo. Po prostu wejdzie, wysłucha go i wyjdzie. Nikt nawet się nie zorientuje, że wyszła z zamku.
- Dlaczego nie jesz? - Ginny brutalnie rozproszyła myśli Hermiony.
- Co?... A, tak. Nie jem - odpowiedziała dość chaotycznie, po czym wsypała do miski górę płatków i zalała sokiem.
- Co się z tobą dzieje do cholery?
- A niby co ma się dziać?! - Hermiona powoli traciła panowanie nad sobą.
- Właściwie nic, każdy normalny człowiek jada na śniadanie płatki z sokiem pomarańczowym - odpowiedziała Ginny z ironią, po czym odeszła od stołu i udała się w stronę wyjścia.

Gubiła się w tym wszystkim. Nie miała pojęcia, czy dobrze robi. Ale przecież już nie mogło być gorzej. Draco zranił ją już niejednokrotnie. Jeśli skrzywdzi ją po raz kolejny, nie odczuje tego aż tak bardzo. Natomiast jeśli faktycznie będzie chciał się zrehabilitować... Chyba warto zaryzykować.
Siedziała przy stole, wpatrując się w swoje kolana. Podniosła głowę i spojrzała na stół Ślizgonów. Wbrew oczekiwaniom, nie ujrzała go. Miejsce, na którym zawsze siedział, było puste.
"Dość" - pomyślała. Jednym ruchem różdżki opróżniła zawartość swojej miski, po czym ponownie wsypała do niej płatki. Tym razem zalała je mlekiem. Musi się wreszcie skupić. Nie może przez cały czas być tak zagubiona, jak dotychczas. Przecież nic strasznego się nie dzieje. Nie ona jedna przeżywa coś takiego. Po długim wpatrywaniu się w swoje śniadanie, zrezygnowana wstała i udała się prosto do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

***

Jak zawsze usiadła w fotelu naprzeciw kominka. Wpatrywała się w trzaskający ogień. Czuła się okropnie. Z jednej strony pomiędzy nią i Draco była jakaś więź. Dopóki nie dostał listu od ojca, wszystko układało się doskonale. No tak... list. To on musiał być kluczem. Z drugiej zaś strony brała pod uwagę teorię Ginny. Prawdę mówiąc bała się, że jest prawdziwa. Dlaczego jest taka uparta? Pójdzie tam, choćby nie wie co. Oparła brodę na pięści, a jej myśli wciąż nie dawały jej odpocząć.
Musi się od tego oderwać. Do czasu spotkania nie chce przecież oszaleć. Podniosła się ociężale z fotela i ruszyła pewnym krokiem do sypialni. Usiadła na łóżku, chwyciła tom "W poszukiwaniu roślin wyjątkowych" i zaczęła go kartkować. Próbowała choć na chwilę oszukać umysł i skupić się na szukaniu informacji dotyczących Azalii, sama jednak nie wierzyła w to, że jej się uda. Jej myśli były utkwione w Draco już od wczoraj. Odłożyła książkę na szafkę i położyła się. Patrzyła pustym wzrokiem w sufit. Oczekiwanie. Drugi stan - zaraz po bezsilności - którego tak bardzo nienawidzi.
- Hermiono, nie chciałabyś przejść się ze mną na błonia?
- Teraz?
- Nie, wieczorem - Ginny widocznie chciała mieć pewność, że spotkanie z Malfoyem nie dojdzie do skutku.
- Wybacz, wieczorem nie mogę. Muszę przejrzeć parę książek w bibliotece.
I po co te kłamstwa? Ginny nie jest głupia. Na pewno od razu zorientowała się, o co chodzi.
- Ach. W bibliotece. No dobrze - spojrzała na Hermionę przeszywającym do szpiku kości wzrokiem, po czym dodała: nie rób niczego, czego ja bym nie zrobiła.
Dlaczego to wszystko jest tak skomplikowane? Przecież to proste. Wcale nie. Jeśli nie pójdziesz na spotkanie, będzie o wiele łatwiej, niż może ci się wydawać. Wszystko podpowiadało jej, że Wrzeszcząca Chata nie jest dobrym pomysłem. Postanowiła to ignorować. Przecież i tak tam pójdzie. Teraz może sobie wmawiać, że zostanie w zamku. Może uparcie twierdzić, że pójdzie do biblioteki, ale przed 21:00 wyjdzie z zamku i uda się na miejsce spotkania. Tylko jak ma to zrobić, będąc przez nikogo niezauważona? Peleryna niewidka Harry'ego zdecydowanie odpada, przecież nie może się dowiedzieć. Ani on, ani Ronald. Eliksir wielosokowy... no cóż, miała wyjść z zamku za kilka godzin, nie za miesiąc. Usiadła. Rozglądała się po pokoju, poszukując jakiegokolwiek rozwiązania. Jej wzrok na chwilę utknął w szafce. Boże, przecież to takie oczywiste. Wreszcie znalazła choć jeden pozytywny aspekt całej sytuacji. Czyli jednak jakaś siła wyższa chce, żeby się z nim zobaczyła. Wstała, otworzyła szufladę szafki nocnej, po czym wyjęła z niej niewielką fiolkę eliksiru. Pół fiolki wystarczy, aby być niewykrywalnym w żaden sposób na około pół godziny - w jej głowie natychmiast zabrzmiał głos profesora Slughorna. Przez chwilę wpatrywała się w płyn, po czym schowała fiolkę do kieszeni. Była zadowolona, że nareszcie znalazło się coś, co sprzyja temu wydarzeniu. Uśmiechnęła się do siebie, zamknęła szufladę i ponownie usiadła na łóżku. Wypełniła ją fala optymizmu. Musi się udać.




***

Dokładnie o 20:45 stanęła w kącie pustego Pokoju Wspólnego i wypiła pół fiolki eliksiru. W sekundzie stała się niewidzialna. Na około pół godziny. Przez chwilę zastanawiała się, czy dawka substancji nie będzie zbyt mała, ale stwierdziła, że to powinno wystarczyć. Nie zmarnuje już ani kropelki. Schowała fiolkę do kieszeni, po czym wyszła z Pokoju Wspólnego. Dziś nawet schody nie sprawiały problemów. W ciągu pięciu minut dostała się na parter. Była bardzo podekscytowana. Nie miała pojęcia, co może się stać, ale przysięgła sobie, że załatwi to szybko i bezboleśnie. Jedyne, co na ten moment sprawiało jej problem, to pogoda. Wiał silny wiatr, a ciemne, deszczowe chmury zaczęły być widoczne nad potężnymi murami Hogwartu. Od czasu do czasu widziała błyskawice, które wywoływały w niej negatywne emocje. Kojarzyły jej się jednoznacznie z Harrym, który nie miał pojęcia o tym, co się teraz dzieje. Poczuła okropne wyrzuty sumienia. Ale przecież nie zrozumiałby jej. Tak jak Ginny próbowałby jej wmówić, że spotkanie z Draco to zły pomysł. A może w istocie tak było...

Jej nastrój zmieniał się z minuty na minutę. Cieszyła się, że była już w połowie drogi. Gdyby nie wyszła z zamku do tej pory, zapewne zmieniłaby zdanie i spotkanie nie doszłoby do skutku. Nie będzie miała czego żałować. Przecież próbuje. Pobiegła w stronę Wrzeszczącej Chaty, a gdy była już przed nią, wciąż się wahała. Kilkakrotnie zastanawiała się nad tym, czy powinna tam wejść. Wykonywała nawet krok, po czym cofała się o dwa. To nie miało sensu. Ginny miała rację. Chyba powinna wrócić. Ale skoro jest już tutaj...

Weszła do środka. Wycelowała w siebie różdżką i mruknęła "Hominem Quaero" - eliksir bowiem nie przestał jeszcze działać. Niepewnym krokiem szła powoli w kierunku pomieszczenia, w którym ćwiczyli zaklęcia. On już tam był. Siedział na prowizorycznej kanapie. Dokładnie na tej samej, na której siedzieli razem.

- Jednak przyszłaś.

- Tak. Przyszłam. Draco, proszę, załatwmy to szybko. Bez zbędnych sentymentów i kłamstw, bez owijania w bawełnę. Powiedz, co masz mi do powiedzenia i po prostu to zakończmy.

Ręce trzęsły jej się, niczym trzcina walcząca z silnym wiatrem. Język zaczął się plątać. Nareszcie znów z nim rozmawiała. Znów byli tutaj. Razem. Ale dziś nie wszystko wyglądało tak, jak powinno.

Draco wstał i powoli podszedł do Hermiony, która stała dokładnie na środku pomieszczenia.

- Masz rację, tak będzie najlepiej - powiedział powoli, przechadzając się wokół niej. Jego głos brzmiał w jej głowie niczym echo.

- Na co jeszcze czekasz? - odpowiedziała, zszokowana brzmieniem swego głosu. Bała się. Bała się tego, co za chwilę może usłyszeć, ale w duchu pocieszała się, że może to wcale nie są złe wieści. Kogo Ty chcesz oszukać...

- Pamiętasz ten list?

- List. Wiedziałam. Posłuchaj, Draco - mówiła bardzo szybko, przez co słowa mieszały się w niezbyt dźwięczny sposób. W jej głowie brzmiało to lepiej. - Miałam ci to powiedzieć wcześniej... ale naśmiewałeś się ze mnie. Nie zapomnę tego. Spojrzałeś na mnie tak, jak dawniej. Jak na zwykłą... szlamę. Przez cały ranek próbowałam się przekonać, że powinnam powiedzieć ci to, co myślę. Że ten list nie zmienił mojego stosunku do ciebie. Rozumiem wszystko, Draco. I akceptuję to.
- Tak... - zaczął powoli, z klasą. Nawet, gdyby go nie znała, byłaby pewna, że ma na nazwisko Malfoy. Był typowym członkiem tego rodu. - Ale nie pomyślałaś, dlaczego się z ciebie śmiałem, prawda?
Miał rację. Obwiniała go i przeklinała, ale nigdy tak naprawdę nie pomyślała, dlaczego to zrobił. Opuściła głowę, lekko zawstydzona.
- Domyślasz się, o co chodziło w liście mojego ojca. Nie jesteś głupia. Ba. Jesteś najmądrzejszą dziewczyną, jaką dane mi było poznać. Ale nie o tym mieliśmy rozmawiać.
- Draco, proszę...
- Dobrze, dobrze. Twój tok myślenia jest poprawny. Kiedy Czarny Pan tego zapragnie, będę musiał zostać jego sługą.
W istocie wiedziała, że to usłyszy. Była pewna. Ale mimo to, ta wiadomość poniekąd zbiła ją z tropu. Można się domyślać, można wiedzieć. Najgorzej jest usłyszeć. Wypełniły ją dziesiątki skrajnych emocji. Była przerażona, ale dałaby radę to zaakceptować. Poczuła, jak łzy spływają jej po policzkach, ale nie wstydziła się. W tej sytuacji wstyd byłby głupotą.
- Co za tym idzie, sprawiałem ci przykrość tylko dlatego, żeby cię chronić, Granger. Hermiono... - poprawił się, co bardzo ją zdziwiło. - Nie możemy się już dłużej spotykać, nie możemy utrzymywać kontaktu. Choćby świat się kończył, nie możemy się ze sobą widywać. Rozumiesz? - Dostrzegła w jego oczach łzy, ale zachowywał pozory spokoju. - Rozumiesz? - zapytał ponownie, oczekując odpowiedzi.
- Rozumiem... - wyszeptała Hermiona zaciskając powieki. Malfoy wciąż krążył dookoła niej, coraz bardziej się zbliżając. Spojrzała na niego - Draco... - zaczęła i wybuchnęła gwałtownym płaczem. Pierwotnie nie zwrócił na to uwagi, jednak po chwili zatrzymał się. Hermiona ukryła twarz w dłoniach, a jej histeryczny szloch roznosił się echem po całej Wrzeszczącej Chacie.
Szedł powoli w jej kierunku, intensywnie się przyglądając. "Czy jej na mnie zależy?" - zadawał sobie to pytanie w myślach setki razy. Delikatnie dotknął jej nadgarstka. Odsunął go, odsłaniając połowę pięknej twarzy. Ujął jej maleńką rączkę w swoją bladą dłoń. Zacisnęła na niej palce. Nie zastanawiając się długo, dokładnie to samo uczynił z drugą ręką. Opuściła głowę jeszcze niżej, jak gdyby chciała schować się przed całym światem. Łzy, niczym rzeka, płynęły po jej rozpalonych policzkach. Patrzył na nią przez chwilę. Była taka piękna... Subtelnie wypuścił jej dłoń, trzymając jednocześnie drugą. Czuła na sobie jego szare oczy. Nieco skrępowana odniosła wrażenie, że jej broda unosi się ku górze. Teraz mogła podziwiać to spojrzenie z bliska. Bardzo bliska. Powoli odgarnął z jej twarzy przemoczone łzami włosy. Ból i przerażenie mieszały się z ekscytacją. Możliwie najbliżej zbliżył się do jej niewielkiej twarzyczki. Przez chwilę jeszcze patrzyła na niego, nie wiedząc, co się dzieje. Podczas gdy jej myśli błądziły po różnych zakamarkach sumienia, ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Ujęła jego bladą twarz w roztrzęsione dłonie, uniosła się na palcach i dała się ponieść chwili. Podświadomie zdawała sobie sprawę z tego, że to może być ich ostatnie spotkanie. Ich ostatni pocałunek. Objął ją. Delikatnie położył swoje dłonie na jej plecach i przyciągnął ją do siebie. Czuła jego ciepło. Emanowało z jego rąk, z klatki piersiowej, z szyi, a przede wszystkim z ust. Wplotła swoje palce w blond włosy Dracona. Nie przestała płakać. Przez chwilę odniosła wrażenie, że z oczu tego zimnego arystokraty, który tak gorliwie ją całował, również popłynęły łzy. Ale kto by się tym przejmował. Kto by zwracał na to uwagę... Nie chciała otwierać oczu. Nigdy. Już nigdy więcej. Chciała, żeby ta chwila trwała wiecznie.
On też tego chciał. Chciał za wszelką cenę zostać z nią, nie zostawiać jej. To uczucie... można je nazwać namiętnością, pożądaniem, pragnieniem, żądzą, jednak jakiej postaci by nie przybrało - wypełniło go całkowicie. Błądził bladymi dłońmi po jej plecach, a ona nie protestowała. Oboje byli całkowicie pogrążeni w szaleńczym tańcu, balansując na bardzo cienkiej linie niebezpieczeństwa.
Delikatnie złapał ją za ramiona i powoli oddalił twarz. Spojrzał jej głęboko w oczy. Już w tej chwili wiedział, że nic nie będzie tak, jak zaplanował. Był pewien, że wciąż będą się spotykać. Gdziekolwiek. Kiedykolwiek. Po prostu chciał z nią spędzać czas. Chciał oddawać się uczuciu w jej obecności. Jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego. Nie wiedział nawet, jak to nazwać. Ale przecież to nie było ważne. W jego świecie najważniejsze były teraz jej oczy, które pytająco wpatrywały się w niego. Ponownie przysunął ją do siebie i mocno uściskał. Przez chwilę jej ręce splotły się na jego plecach. Położyła głowę na jego silnym ramieniu. On natomiast gładził dłonią jej włosy. Trwało to kilka sekund. Białą koszulę Dracona zdobiły teraz ślady łez. Powoli odsunął się od niej. Ostatni raz spojrzał jej głęboko w oczy i wyszedł bez słowa.
Hermiona stała teraz na samym środku pomieszczenia, dotykając palcem swoich ust. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Nie wiedziała, czy powinno się stać. Czuła ogromne wyrzuty sumienia. Nie z powodu pocałunku. Przypomniała sobie, jak bardzo była wściekła na Dracona. Jak strasznie go nienawidziła. A on chciał ją chronić... Po prostu chciał ją chronić.

47 komentarzy:

  1. co tu dużo mówić.
    Zajebiste.
    Znów kolejny rozdział pobił ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne. Jeden z najlepszych blogów jaki kiedykolwiek widziałam. Nie wiem czy właściwie nie NAJLEPSZY.

    OdpowiedzUsuń
  3. ouaja! cudowności! no to było takie subtelne, takie delikatne, piękne :)) chcę więcej! chcę więcej wrzeszczącej chaty i więcej pocałunków i więcej "nie możemy się więcej spotykać ale pocałuje Cie żebyś nie mogła przestać o mnie myśleć" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Popłakałam się, piękne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojeju *__* Najpiękniejszy rozdział, ciarki na całym ciele i łzy w oczach.. Uwielbiam Cię <3
    Ginny/Sabi

    OdpowiedzUsuń
  6. łooooo CAŁUJO SIE!!!! :D
    nie no, pięknie to wszystko opisałaś, aż się łezka w oku kręci :) panna E jest z Ciebie dumna!
    //brilliant-avenue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne na prawde ekstra, nie wiem jak to opisać, jest genialne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. jesteś super świetnie piszesz, tylko tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nanananananareszcie!

    + czemu on ma być Śmierciożercą, ja nie chcę!

    ___
    moc-amortencji

    OdpowiedzUsuń
  10. I na to czekałam :D. Domyśliłam się czemu się niej śmiał (ale jestem inteligentna xD) . Pisz dalej, pisz :) czekam na nowe notki

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy! Zdecydowanie najlepszy. Już Ci to mówiłam, ale to co piszesz jest naprawdę mega.
    *_* Kocham to.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie lubilam blogoow , az nagle wpadlam na Twoj . !
    Masz zajebista wyobraznie , musialo w Twoim zyciu stac sie cos waznego zwiazane z miloscia . ♥
    Caly czas czekalam na ten moment .
    Dziekuje Ci za to ze poswiecasz czas dla bloga i oczywiscie dla czytelnikow . Uwielbiam Cie . Pozdro . ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopiero dzisiaj zobaczyłam twojego bloga i już przeczytałam wszystkie posty. Chociaż na ogół nie podobają mi się paringi, dzięki tobie połączenie Draco i Hermiony spodobało mi się. ;)
    Pozdrawiam i czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To chyba najlepszy blog o Dramione jaki czytałam.. Daj następny rozdział.. ;)
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero to zauważyłaś i nie chyba tylko na pewno!! <3

      Usuń
  15. Genialne , a ta scena z pocałunkiem opisana GENIALNIE ! Czekam na więcej.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba najlepsza notka!
    Czekam na więcej. Chętnie przeczytałabym już wszystko. Jak się zacznie, ciężko przestać, a kiedy nie ma kolejnego rozdziału - trzeba.

    K.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chcesz poddać swój blog profesjonalnej ocenie? Szukasz odpowiedniej ocenialni? Nie martw się, wychodzę ci na przeciw :) Niebieskim piórem to ocenialnia której szukasz. Jeśli tylko się zgłosisz, możesz liczyć na subiektywną ocenę. Jeśli nie boisz się szczerej krytyki i chcesz wiedzieć co na twoim blogu jest fajne, a co trzeba poprawić, nie zwlekaj. Czekam na Was. Dopiero zaczynam, więc jak na razie kolejki nie ma :)


    http://niebieskim-piorem.blogspot.com/

    Przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  18. oooo!! Ale super! :D Ten rozdział,jak na razie, podoba mi sie najbardziej! ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział!!!! Czekamy na więcej! ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Na początku bałam się, że nie pójdzie :c

    OdpowiedzUsuń
  21. zainteresował mnie twój blog i postanowiłam dodac się do obserwujących. Mam nadzieję ze wpadniesz do nie ;d matmaz1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. to było boskie <3 czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  23. naprawdę piękne... łzy w oczach

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudownie, kochaniutka, cudownie XD

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam nadzieję że nie przestajesz pisać jak już czytałaś wszyscy chcemy więcej to co piszesz jest niesamowite miło by było ( choć wiem że są wakacje) jakbyś napisała dużo dużo więcej na temat Dramiony i ich tego całego uczucia? Pozdrawiam cię Anonim ;___;

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiscie świetna notka ;)

    Hmmm
    czytając o tym, że Draco wyśmiał Hermione, bo chciał ją chronic nasunęło mi sie taki skojarzenie, że
    Darco - Snape
    Hermiona - Lily
    w sumie nie wiem dlaczego .

    ~Jack

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz może kiedy będziesz pisać następne strony?

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć! Twój blog jest świetny, więc z niecierpliwością czekam na kolejną notkę. Czy mogłabyś mnie o niej powiadomić? Mój e-mail to marta344@poczta.fm
    Pozdrawiam i życzę weny ;]

    OdpowiedzUsuń
  29. śwtnie piszesz, zazdroszczę *.*
    jakbyś miała czas, to wpadnij czasem na moje dramione :
    http://www.weshipdramione.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwaga Spam!!
    Hermiona Granger to zwyczajna czarownica pochodząca z rodziny mugoli.
    Ma swój poukładany świat i dwójkę oddanych przyjaciół.
    Niespodziewanie jej życie zmienia się nieodwołalnie, gdy odkrywa że jej serce bije do jej największego wroga – Dracona Malfoya a do dopiero początek kłopotów.
    Gdy zachodzi w ciąże wszystko zmienia się wokół a świat nie jest już taki sam.
    W dodatku odtrącony przez nią jej najlepszy przyjaciel Ron Weasley przemieniony w wilkołaka przez Greyback’a nieoczekiwanie zmienia front i przechodzi na drugą stronę.
    Nie tylko świat panny Granger ulega wielkiej zmianie.
    Młody Malfoy to typowy i zimny arystokrata.
    Wiele osób mówi, że jest dokładnie taki sam jak jego ojciec a nawet gorszy.
    Wszystko zmienia miłość, którą w sobie odkrywa i znajduje cechy o jakich by siebie nie podejrzewał.
    Niespodziewanie też dowiaduje się, że nie jest jedynym synem Lucjusza a w dodatku nie jest nim wcale.
    Wielka tajemnica rodu Malfoyów nieoczekiwanie wychodzi na jaw.
    Kto naprawdę jest jego ojcem i czy całe życie młodego Malfoya było tylko kłamstwem?
    A nie tylko oni mają swoją tajemnicę.
    Wszyscy znają jednego z bliźniaków Freda Weasleya prawda?
    Nieoczekiwanie odkrywa w sobie odmienną naturę i zapała miłością do najlepszego przyjaciela Lee Jordana.
    Czy jego brat bliźniak pogodzi się z całą sytuacją?
    A jak zareaguje Tonks, gdy niespodziewanie wyjdzie na jaw tajemnica jej matki?
    To wszystko przeczytacie w drugiej części tworzonego cyklu „Nieśmiertelna miłość” a już wkrótce poznacie bliżej losy młodziutkiej Aleks córki Dracona i Hermiony, zagubionej w świecie kłamstwa i obłudy.
    To i jeszcze więcej znajdziecie na : www.niesmiertelne-serca.blogspot.com
    Zapraszam serdecznie chętnych czytelników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co?! Bez sensu. Hermione-Diary lepsze. <3

      Usuń
  31. chyba brak mi słów naprawdę.
    Czytałam wiele blogów o dramione ale Twój...
    po prostu pobija większość z nich.
    wspaniale opisane uczucia bohaterów ich zachowania.
    I sam Draco u Ciebie jest taki całkiem inny niż do niego przywykłam.
    z pozoru sam wygląd bloga wygląda skromnie ale liczy się jego treść i nie zawiodłaś.
    pokazałaś prawdziwą klasę wspaniałego pisania ja sama nie wiem czy tak potrafiłabym.
    po prostu brak mi słów.
    a jeśli masz chęć zapraszam na inną wersje dramione:
    http://www.niesmiertelne-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. świetny opis.
    Czułam się, jakbym całowała Draco *.* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mrrr, nie Ty jednaa ♥
      Wspaniały blog!

      Usuń
  33. Histeryczno-miłosne sceny są zawsze HOT. <3

    OdpowiedzUsuń
  34. WOW, z rozdziału na rozdział coraz lepsze, naprawdę gratuluję talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ojej. Nie wiem po prostu od czego zacząć. Cały rozdział strasznie się bałam, że urwiesz w jakimś niezmiernie ważnym momencie, ale nie zrobiłaś tego i chwała Ci za to.
    To było piękne, wiesz? Po tym jak zgodzili się, że nie będą się spotykać myślałam, że zakończę czytanie tego rozdziału w żałobie, ale na szczęście tak się nie stało. A pocałunek! <3
    Nie napiszę już ani słowa więcej, bo mój telefon raczył załadować rozdział nr 14 ^^
    Zachwycona
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  36. Już wiem, że ten będzie moim ulubionym rozdziałem. Hermiona z pewnością nie pożałowała, że się wymknęła. To było naprawdę bosko.

    OdpowiedzUsuń
  37. O matko, genialny rozdział, genialny blog i autorka :) jak czytałam ten rozdział aż ciarki mi po plecach chodziły! Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  38. świnia tak wyjsc bez słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Cudo! Normalnie nie znoszę "Dramione", ale tutaj... Prawie się poryczałam. XDD Piękne, serio. ♥♥♥
    Najlepszy blog ever (wszakże napewno najlepszy o "Dramione"). <333 *O* *.* *U*

    OdpowiedzUsuń