27 sierpnia 2012

14.


Ludzie mówią, że nie mamy duszy.
Ludzie mówią, że nie znamy łez.
Lalki z drewna przecież nic nie wzruszy.
Lalka nie ma serca - czy to prawdą jest?


____________________
Draco wyszedł szybko z Wrzeszczącej Chaty, zakładając marynarkę. Co on najlepszego zrobił? Powinien był już dawno zapomnieć o tej dziewczynie. Dla jej dobra. Nie widział się w roli Śmierciożercy, nie chciał nim być. Jedyny mankament całej sytuacji był taki, że nie miał wyboru. Zwłaszcza teraz. Sprzeciwiając się Voldemortowi, złożyłby jednoznaczną deklarację - zgodziłby się na śmierć najbliższych. I nie chodziło już tylko o Hermionę. Co z jego rodzicami? Ojciec byłby jednym z pierwszych. Bo przecież gdyby nie on, gdyby nie jego prośby, błagania, Draco już by nie żył. Nie może go zawieść.
Szedł w kierunku zamku, nie oglądając się za siebie. Czuł się jak marionetka. Jak narzędzie. Poczuł w sobie niepohamowany przypływ nerwów. Ktoś pociągał za sznureczki, na których on był zawieszony. Ktoś bezustannie kierował jego życiem, podejmował za niego decyzje. Szkoda, że zauważył to dopiero teraz. Wbrew pozorom Draco miał sumienie. Dziś czuł je nadzwyczaj mocno. W głowie miał setki skrajnych myśli, które sprawiały, że czuł się słaby. Niesamowite, że jeden człowiek może czuć aż tyle. Ale czego się spodziewać? Lucjusz próbował wychować Dracona na nieczułego arystokratę. I prawie mu to wyszło, gdyby nie fakt, że chłopak tak naprawdę w głębi duszy wciąż był dobrym człowiekiem, rozerwanym na dwie części. Z jednej strony imponował mu ojciec - typowy członek rodu Malfoyów. Z drugiej strony stała matka - kochająca, dobra kobieta, która ulegała mężowi. Nigdy nie stanęła po stronie Czarnego Pana, ale też nie śmiała wtrącać się w wybory Lucjusza. Nawet jej włosy odzwierciedlały ciągłą przynależność do rodu Blacków. Draco - mając przed oczami dwie skrajnie różne osobowości - nie wiedział, którą obrać za autorytet. I prawdopodobnie to sprawiło, że przez całe swoje życie był zamknięty w sobie, zagubiony i nieszczęśliwy. Miał wszystko, czego potrzebował. Dosłownie wszystko, oprócz zrozumienia. Czasami zastanawiał się nawet, czy jego ojciec służył Voldemortowi dlatego, że naprawdę tego chciał, czy dlatego, że był mu coś winien. W końcu Lucjusz, tuż po zniknięciu Lorda Voldemorta, uznał go za zmarłego, co z resztą w tym drugim wywołało furię. Być może ojciec chciał... odpokutować. A może robił to ze strachu. Draco nie miał pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. To przykre, że pomimo swoich lat, wciąż nie znał swojej rodziny.
Stwierdził, że nie powinien iść jeszcze do zamku. Musi przemyśleć wszystko bardzo dokładnie, wydobyć z całej sytuacji plusy i minusy. Przecież musi być z tego jakieś wyjście... ale pomyśli o tym na błoniach.

Udał się dokładnie tam, gdzie siedział z Hermioną po śmierci Crabbe'a. Uznawał to miejsce za swoje własne. Przychodził tu zawsze, kiedy musiał o czymś pomyśleć. Alternatywą był oczywiście Pokój Życzeń, ale teraz nie miał ochoty tam być. Coś sprawiało, że wybrał właśnie błonia.
Usiadł, a trawa otuliła go miękkim kocem spokoju. Zapadał zmrok; z nieba płynęły maleńkie strugi deszczu, które w magiczny sposób mąciły milczenie jeziora.

***

Hermiona przez dłuższy czas słyszała echo kroków Dracona. Nie ruszyła się z miejsca. Jej myśli utkwione były wciąż w sytuacji, która miała miejsce przed paroma minutami. Czuła się dziwnie, a jej umysł wypełniały miliony emocji, które tak bardzo ze sobą kontrastowały. Jednego była pewna - nie żałowała. Jeśli wszystko miało się skończyć, a ich spotkanie było ostatnie - choć sama w to nie wierzyła - musiała zrobić to, co podpowiadało jej serce. Kiedyś w końcu musi dać odpocząć umysłowi. Powolnym krokiem podeszła do drzwi. Odwróciła się, dokładnie zbadała wzrokiem całe wnętrze pomieszczenia, jak gdyby miała być tu po raz ostatni. Słyszała wyraźnie bicie swojego serca. Jej oddech również był głośniejszy niż zwykle. Nie wiedziała, czy to przez wyczerpanie, czy przez podniecenie. Oczywiste było, że pocałunek z Malfoyem wywołał w niej pożądanie, a jej zmysły wyostrzyły się do poziomu, którego wcześniej nie znała. Wciąż czuła jego intensywny zapach i delikatny dotyk. Stanęła w drzwiach Wrzeszczącej Chaty i zobaczyła jego ślady. Wiedziała, że od tej chwili wszystko będzie kojarzyć z osobą Dracona. Odtwarzając w pamięci obraz, którego sama przed momentem była uczestniczką, niemal nie zwróciła uwagi na skrawek papieru leżący obok jej nogi. Podniosła go, wytarła palcem krople deszczu i przyjrzała się uważnie.
Z fotografii nonszalancko uśmiechał się do niej wysoki mężczyzna. Blisko niego, na czarnej, skórzanej kanapie, siedziała kobieta - skromniejsza od męża, sprawiała wrażenie milszej, choć w jej wzroku można było dostrzec swoistą pogardę. Po środku widoczna była postać małego chłopca, który nie był do końca szczęśliwy z robienia fotografii. Na twarzy miał uroczy grymas, mający zapewne przypominać uśmiech. Zdjęcie było zrobione w ogromnym salonie, z którego - nawet przez papier - bił chłód. Po dokładniejszym zbadaniu fotografii, Hermiona dostrzegła, że kominek i kolumny ozdobione są ornamentami w kształcie węży.
Musiał to zgubić, opuszczając Wrzeszczącą Chatę.

***

Siedział w ciemności, obserwując jezioro, które niczym lustro odbijało światło księżyca. Nie potrafił dokonać wyboru. Dlaczego ma robić coś wbrew sobie? Dlatego, że inaczej ON ich zabije. I to się nazywa wolność? Człowiek jest wolny? Wszyscy są ograniczeni sytuacjami, z których nie mają wyjścia. Lalki. Po raz setny przeanalizował całą sytuację, przez co pogrążył się w jeszcze większym smutku. Nie miał wyboru.
Podciągnął kolana pod brodę i patrzył pustym wzrokiem przed siebie. Nie wiedział, która jest godzina, nie obchodziło go to. Był jedynie pewien, że dziś nie zaszczyci dormitorium swoją obecnością. To będzie bardzo długa noc, pełna bólu i goryczy.
Sięgnął po swoją różdżkę i kreślił nią w powietrzu gwałtowne ruchy. Na ziemi wówczas pojawił się lśniący napis "samotny dureń", który rzucał bijący blask w ciemnościach.
- Nie jesteś samotny. Już nie - usłyszał za plecami głos. Gwałtownie odwrócił głowę w kierunku tajemniczej postaci i z ulgą stwierdził, że nie ma się czego obawiać.
- To jakaś deklaracja?
Hermiona usiadła obok Draco. Zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. W głębi duszy cieszył się z tego. Był to dowód na to, że nie miał czego żałować, i że ona nie czuje się w żaden sposób urażona.
- Chyba w każdym z nas dobro miesza się ze złem. I tylko od nas zależy, jaką wybierzemy ścieżkę - dodała, patrząc przed siebie.
Chłopak spojrzał na nią zaskoczony. Co to niby miało znaczyć?
- Nie zaprzeczę - odpowiedział, wciąż nie wiedząc, co dokładnie miała na myśli.
Przez chwilę siedzieli w ciszy. On oczekiwał wyjaśnień, których ona wcale nie miała zamiaru mu przedstawiać. Nagle zerwał się silny wiatr. Momentami przypominał głosy zagubionych dusz, które bez celu błąkały się po świecie.
- Słyszysz? - zapytała nagle.
- Hm? - Draco ocknął się i powrócił do rzeczywistości.
- Śmieją się z nas.
- Ale kogo to obchodzi, Gran... - zatrzymał się i spojrzał na towarzyszkę. - Wybacz, przyzwyczajenie. Hermiono - natychmiast poprawił. Ona natomiast zaśmiała się wdzięcznie i przysunęła się subtelnie do Malfoya.
- Uporamy się z tym wszystkim.
- "Uporamy"? - powtórzył, wpatrując się intensywnie w jej oczy. Myślał o treści, jaką niesie za sobą jej uśmiech. Hermiona natomiast skinęła głową, a jej twarz przybrała maskę podekscytowania.
Draco przysunął się do niej i niepewnym ruchem objął ją ramieniem; ale ona nie protestowała. Wciąż patrzyła przed siebie, obserwując krople deszczu na tafli wody.
- Nikt nie może się dowiedzieć. Musimy zachowywać się tak, jak zachowywaliśmy się w ciągu ostatnich lat.
- Wiem.
- I wiesz oczywiście, że będę musiał wciąż zgrywać bezczelnego i aroganckiego Ślizgona, którym byłem dla ciebie przez cały czas, prawda?
Położyła głowę na jego ramieniu i objęła go. Czuła zapach jego włosów, który był dla niej najwspanialszym zapachem na świecie. Jego zapachem.
- Prawda.
Przez dłuższą chwilę nie mówili już nic. Słyszeli tylko odgłos ciszy, wymieszanej z ptasim śpiewem. W dalszym ciągu nie przestało padać, ale nie przejmowali się tym. Siedzieli tu po raz kolejny, razem. I tak jak poprzednio, deszcz idealnie współgrał z całą scenerią.
Tak naprawdę nie wiedziała, na co się pisze i nie miała pojęcia, co nią kierowało. Wiedziała tylko jedno - nie zostawi go samego. Chce być przy nim w każdej sytuacji, w bólu, w szczęściu, w radości i smutku. Co by się nie działo.
Mimo wszystko.

____________________
PS. opis salonu Malfoyów zaczerpnięty od tej, która zawsze jest. {klik}

37 komentarzy:

  1. Nic dodać, nic ująć - jedyne Dramione, jakie czytam! I najlepsze zarazem! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Jak Ty to robisz, że tak piszesz? Cudo. Naprawdę. Nie mogę się doczekać następnego..
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka niby krótka, a jednak ile w niej treści. (:
    Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Jak wczoraj Ci pisałam, jestem ciekawa, jak będzie im się udawać wszystko zatajać.. No i jak długo.
    Pozdrawiam (:
    Shigu~

    //hamiltons-story

    OdpowiedzUsuń
  4. No i za muzykę jak dla mnie masz dodatkowego, ogromnego plusa! :D Twin Peaks <3 Wspomnienia wracają..
    //wybacz, za spam, zapomniałam to dodać... (;

    OdpowiedzUsuń
  5. No to zacznijmy od początku, muzyka rewelacyjnie tworzy klimat, cytat z drewnianych lalek idealnie wpasowany i wreszcie treść, opisywanie uczuć czy przeżyć wewnętrznych jest cholernie cięzkie, o czym obie doskonale wiemy, a Ty zrobiłaś to rewelacyjnie. Dobrze, że pokazujesz te cechy Draco i Hermiony o których wiele osób zapomina :))
    //brilliant-avuenue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie mogę.. Jesteś zarąbista *.* Jak ja bym chciała umieć pisać tak piękne opowiadania jak Ty. Pisz dalej, bo cholernie mnie ciekawi co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Mimo wszystko" od razu skojarzyło mi się z tą piosenką Hey, którą uwielbiam <3

    aw, oczywiście jak zwykle mi się podoba, u Ciebie Draco i Hermiona są tacy uczuciowi, a to w sumie miła odmiana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietnee , ;)
    Moze napisz o wiekszej zazdrosci Ronaa bo ja lubie czytac o tym , to takieee .. ciekawe . nie wiadomo co zrobi . Albo zeby ktos ich razem przylapaaal . Switne jeszcze raz dziekuje za to ze piszesz . ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe, chociaż trochę krótkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Eh, czemu Ty tak zajebiście piszesz? Przez ciebie mam kompleksy, ale mniejsza. Nie, nie bój się. To mnie tylko motywuje do pisania. XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Boęz, jakie świetne *.*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też ciekawi co by powiedział Ron C:

    OdpowiedzUsuń
  13. Ahh..czemu taki krótki rozdział..Boski..czytam wszystkie.! ciągle czekam na następny..chcę więcej..cudnie piszesz..;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ahh...Czemu taki krótki..? Czytam wszystkie i ciągle czekam na następny..kocham...!!chcę więcej..

    OdpowiedzUsuń
  15. Z rozdziału na rozdział coraz bardziej zaskakujesz! :D Świetna jesteś, czekam na więcej :3
    Ginny/Sabi

    OdpowiedzUsuń
  16. "musiała zrobić to, co podpowiadało jej serce. Kiedyś w końcu musi dać odpocząć umysłowi"
    Spodobał mi się ten fragment. Przypomina mi o charakterze 'starej' Hermiony.

    I też czytając zastanawiałem się, co na to wszystko Ron ;)

    Życzę weny;)
    ~Jack

    OdpowiedzUsuń
  17. zajebiste ! CZEKAM NA NASTEPNY <3 Draco jest taki slodki : 3

    OdpowiedzUsuń
  18. no : )) czy ja tu coś muszę dodawać?

    (siczku)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne! :)
    Już czekam na przypływ zazdrości w Ronie! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  20. Yey! :D Mi się za to ciągle śni ukochany śmierciożerca :D Jeżeli przebrniesz, to chętnie usłyszę krytykę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Aw, to zupełnie jak mi u Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Piosenka drewnianych lalek <3 Uwielbiam i muszę przyznać, że świetnie pasuje do klimatu, jaki stworzyłaś.
    Masz fajny, lekki styl, czyta się przyjemnie i zadziwiająco szybko. Dobrze, że Hermiona nie zostawiła go samego, to daje szansę, że ich miłość przetrwa wszelkie próby.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. super ;) czekam na koljeny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie napisane. Zachwycasz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. trafiłam tu dopiero godzinę temu.
    a już zdążyłam przeczytać wszystkie rozdziały i chcę więcej :)
    najlepsze Dramione jakie w życiu czytałam,
    a miałam okazję czytać ich już dużo.

    OdpowiedzUsuń
  26. `a trawa otuliła go miękkim kocem spokoju` piekne, poezja, prawdziwa poezja jesteś świetna!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektóre moje zdania to cytaty wyrwane z treści filmów lub seriali, które lubię :) także nie patrz na to pod tym kątem :)))

      // hermiones-diary

      Usuń
  27. CHCE WIECEJ! Oni są tacy słodcy. Mam nadzieje, ze nawet po ciemnej stronie Draco nie zapomni o ukochanej. :D Czekam z wytesknieniem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Prosze bardzo.
    zasłużyłaś na słowa uznania.
    A jeśli chcesz zapraszam na : nowy rozdział.
    niesmiertelne-serca.

    OdpowiedzUsuń
  29. Powiem krótko: ŚWIETNE. Masz ogromny talent i z rozdziału na rozdział coraz bardziej się rozwijasz (mam na myśli rozwój literacki oczywiście). Czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie ufam mojej komórce. Najpierw załadowuje mi rozdział, a później się zawiesza -,-
    W każdym Dramione jest przynajmniej jeden rozdział, po którym rozwodzę się nad wspaniałością Dracona. I to jest właśnie ten moment. <3
    To jest moja miłość na zawsze <3
    Oczarowana
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  31. Wow, jakbym nie miała przed sobą kolejne rozdziały, to bym pomyślała że zakończyłaś opowiadanie. Bardzo ładnie to rozegrałaś.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jedno słowo:
    WSPANIAŁE ! <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy zaczęłam czytać, moja pierwsza myśl to było: o Boże, znów Dramione, jak ja nienawidzę tego paringu
    I chciałam cię za to serdecznie przeprosić
    To jest zajebiste
    Nic wiecej powiedzieć nie mogę
    Jaram sie ^^

    OdpowiedzUsuń