31 lipca 2012

4.

Spotkała go w bibliotece. Speszona jego obecnością pochyliła się za półkę z książkami i przytrzymując długą spódnicę, wybrała przypadkową książkę "Biografia Albusa Dumbledore'a". Przesunęła palcem po widniejącym na okładce portrecie dyrektora. W tym momencie na jej dłoń opadł niewielki płatek śniegu. Uniosła wzrok ku górze i ujrzała ich więcej. Coś jest nie tak. Wbrew sobie spojrzała na Dracona. Przyglądał jej się. Usiłowała skupić się na książce. "Horkruksy i ich zastosowanie". Nie potrafiła określić, co się zmieniło. Otworzyła książkę. Po chwili dotarło do niej, że litery są niewyraźne, a zdania nie mają żadnego sensu. Gwałtownie przekartkowała lekturę. Zatrzasnęła ją i szybko odłożyła na półkę. Przebywanie tu jest bezcelowe. Wciąż jest rozpraszana osobą Dracona. Skierowała się w stronę wyjścia i tuż przed drzwiami potknęła się o przydługie spodnie od piżamy. Upadła i rąbnęła czołem o próg. Usłyszała kroki i poczuła, jak czyjeś silne ręce unoszą ją do góry, a jej nozdrza otula zapach, który tak często pojawiał się w jej wyobraźni. Przez ułamek sekundy zdawało jej się, że to Dracon, ale natychmiast odsunęła od siebie tę myśl. Straciła przytomność.
Nagle znalazła się w skrzydle szpitalnym, nie do końca mając świadomość, jak się tam znalazła. Po chwili ujrzała postać profesora Snape'a.
- No no... Ile lat tu pracuję, nie byłem dotąd świadkiem, aby jakikolwiek Ślizgon na własnych rękach wniósł tu Gryfona - rzekł cicho.
- Słucham? - wychrypiała Hermiona, zaskoczona brzmieniem własnego głosu.
Snape milczał. W ciszę wdarło się skrzypnięcie drzwi. Hermiona zamknęła oczy.
- Dzień dobry, panie profesorze.
- Co masz mi do powiedzenia, Draco?
Zadrżała na dźwięk jego imienia.
- Rozmawiałem już z Blackiem. Wszystko idzie zgodnie z planem. Czarny Pan tej nocy odzyska swoje ciało.
- Dziękuję ci, Longbottom.
Hermiona poczuła, jak materac łóżka, na którym leżała, ugina się pod czyimś ciężarem. Otworzyła oczy i zdała sobie sprawę, że osobą, która siedzi naprzeciw niej, wcale nie jest Neville.
- Draco? C-co się stało?
- Potknęłaś się o książkę, którą upuściłaś. Horkruksy? Co to właściwie jest?
- Panno Granger - usłyszała tubalny głos Hagrida - może już pani opuścić skrzydło szpitalne.
Ile czasu minęło, od kiedy się tu znalazła?
- Najwyższa pora - stwierdził Draco - Leżysz tu niemalże od tygodnia.

Nagle sceneria się zmieniła. Hermiona zdała sobie sprawę z tego, że jest w pokoju wspólnym Ślizgonów. Nigdy wcześniej tu nie była. Zaskoczona pięknym wystrojem pomieszczenia, przyglądała się wszystkiemu badawczo. Była w szoku, co ona tu robi? Zdecydowanie tu nie pasuje. Jest Gryfonką. Mimo że wszystko było nieskazitelnie piękne, to klimat Slytherinu był mocno wyczuwalny.
Z przemyśleń wyrwał ją czyjś wzrok. Siedziała na kanapie razem z Draco. Wszyscy Ślizgoni patrzyli na nich pytająco. Byli chyba tak zaskoczeni, jak ona sama. Crabbe i Goyle mieli na twarzach wymalowane obrzydzenie. No tak. Przecież to Ślizgoni. Hermiona jest przez nich nazywana po prostu szlamą.
Jak ona się tu znalazła? Przecież przed sekundą była w skrzydle szpitalnym. Teraz po raz pierwszy w życiu siedzi z Draco w pokoju wspólnym Slytherinu. Miała mętlik w głowie, nie miała pojęcia co się dzieje. Co jakiś czas obce twarze rozmazywały się. Próbowała wstać, jednak poczuła, że jest zbyt ciężka. Przyglądała się Malfoyowi, mając nadzieję, że jej to wszystko wytłumaczy. On jednak nic nie mówił. Patrzył na nią. Po prostu patrzył. Jego wzrok był niesamowicie przeszywający. Hermiona przestraszyła się, że może Draco jakimś cudem czyta w jej myślach. Spojrzała mu w oczy. Nie mogła uwierzyć, że jego twarz mogłaby kiedykolwiek wyrażać tyle ciepła, troski. Nie przejmował się innymi, mimo że jak zawsze był w centrum uwagi. Chciała coś powiedzieć, zapytać o cokolwiek, jednak nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Była bezsilna. Nie mogła ani biec, ani mówić. Tak właśnie w tej sytuacji objawił się strach. Łzy pociekły jej po policzkach, nie miała pojęcia, co robić. Zamknęła oczy i zacisnęła zęby. Zaraz z tego wybrnie, musi być jakieś wytłumaczenie. Co oni chcą jej zrobić?
Poczuła, że czyjaś dłoń ociera jej łzę.
Ten zapach. Znów poczuła zapach, który wielokrotnie pojawiał się w jej wspomnieniach, w wyobrażeniach.
Pansy Parkinson załkała cicho i wybiegła z lochów. Draco był niewzruszony. Patrzył na Hermionę, nie dostrzegając jakby niczego, co dzieje się wokół nich. Może ona sobie to wyobraża?
- Na co się gapicie? - Zerwał się z kanapy. Wszyscy obserwujący sytuację jakby wyrwali się z transu. Po prostu rozeszli się na boki. Znów usiadł obok niej. Wciąż płakała.
Objął ją ramieniem, ale niczego nie wytłumaczył. Lekko uniósł jej brodę ku górze. Ich twarze znalazły się naprzeciw siebie. Spojrzała w jego zielone oczy i poczuła wstyd. Ona, twarda dziewczyna, zaradna w każdej sytuacji, siedziała teraz obok Dracona i płakała. To prawda - sytuacja byłaby wymarzona, gdyby nie fakt, że traciła zmysły. Wszystko jej się mieszało. Twarze, sytuacje, scenerie.
Pocałował ją. Jej policzki oblał rumieniec, ale nie przejmowała się tym. Wszystko to, co działo się przez kilka poprzednich godzin nie miało teraz najmniejszego znaczenia. Pozwoliła porwać się chwili. Nie wiedziała, dlaczego łzy wciąż płynęły jej po rozpalonych policzkach.
Odsunęła się od Dracona. Spojrzała mu głęboko w oczy. Ciągle nic z tego nie rozumiała, ale kogo to obchodzi.
I nagle twarz chłopaka zaczęła tracić kształt. Rozmazywała się dokładnie tak samo, jak całe pomieszczenie.

Obudziła się. Kretynka. Przecież wszystkie psychodelie, które widziała, jasno pokazywały, że to sen.
A ona w niego uwierzyła.
Teraz poczuła jeszcze większy

____________________
PS.
Dziękuję Ikowi za ubranie myśli w słowa.

UWAGA: cały rozdział opisuje sen, zatem spodnie od piżamy zamieniające się w długą spódnicę i inne niespójności (których jest tu naprawdę cała masa) są zamierzone

28 komentarzy:

  1. Biedna Hermiona, nie dość, że nie może się skoncentrować to jeszcze śni w taki sposób ^^ Strasznie mi się podoba i oczywiście chce więcej :)

    pozdrawiam! :)
    http://aboutseverus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. : ))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. PS

    Herma jest szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. krótkie...
    szybko zleciało...
    długo czekałam... :CCC
    DAJESZ PIĄTY ROZDZIAŁ BO NORMALNIE NIE MOGE JUUUŻ... :X:X

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie! bardzo się cieszę, że nie jest za kolorowo, czekam na następne rozdziały :)

    //brilliant-avenue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ;) Nie mogłam się doczekać 4. rozdziału ;p
    Czekam z niecierpliwością na 5 ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. pierwszy fanfic, w który naprawdę się wciągnęłam :) czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, tylko jedna rzecz się nie zgadza. ,,Spojrzała w jego zielone oczy i poczuła wstyd.". Draco miał szare oczy, ale to tylko mała rzecz. Ogólnie rozdział wciągnął i bardzo się cieszę, że go napisałaś. Bardzo niecierpliwie na niego czekałam. Pozdrawiam i gratuluję rozdziału. :)
    Lily Jones

    OdpowiedzUsuń
  9. Z utęsknieniem czekam na 5 rozdział, jedyne dobre fanfiction, jakie czytałam. Zuza

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm , cóż . takie zamieszanie że trudno się połapać . cała sytuacja nic nie wyjaśnia , nie podaje żadnych istotnych faktów . i to faux pas z kolorem oczu Dracona , załamałaś mnie tym . czytałam o nich już wszystko : szare , srebrne , stalowe , diamentowe , błękitne . ale zielone ? świat się wali ! wiem , wiem zrzędzę . ogólna ocena jest dość trudna , miałaś i te dobre i te złe chwile . ale wcale ci się nie dziwię , jesteś pod presją a to najgorsze co może się przydarzyć podczas przelewania swojej wyobraźni na bloga bo do tej pory miałaś same pozytywne opinie i starasz się sprostać wyzwaniu . oczekuję poprawy !;)) /Ananaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no cóż, miałam pominąć tę kwestię po poprzednim komentarzu, ale widzę, że nie mogę :)
      kolor oczu Dracona - wszystko fajnie, tylko muzę napomknąć po raz kolejny, że to sen. w snach zmienia się wszystko, kolor oczu też może. to dziwne, że zjeżdżacie mnie za kolor oczu, a nie zwracacie uwagi na zmianę postaci czy ubrań w trakcie toczenia się akcji :D

      nie jestem pod presją, piszę głównie dla siebie, nie staram się sprostać jakiemukolwiek "wyzwaniu".
      serio. :)

      // hermiones-diary

      Usuń
    2. skoro tak uważasz nie mam powodów do obaw ;) cóż z tymi pokręconymi snami - wydaje się to trochę naciągane . ale i tak będę czytać dalej ^^/Ananaa.

      Usuń
  11. Mi tam rozdział się podobał. Szczególnie uwaga Snape'a na temat tego, że Ślizgon pomaga Gryfonce. Kolor oczu rzeczywiście zwrócił moją uwagę ale nie będę się czepiać bo to nie istotne. Wszystko jak mówiłam : fajnie, szybko i swobodnie się czyta. Odczuwam taką chęć preczytania tych rozdziałów. Ale jedno muszę przyznać: To był jej sen , okej, ale jak się obudziła to nie było żadnej wzmianki co się stało naprawdę i gdzie się znajdowała jak się obudziła. Chyba, że zachowałaś to na następny rozdział. Mam nadzieję, że następny rozdział ukaże się szybciej niż ten się ukazał.
    Weny życzę ;D / Ola

    OdpowiedzUsuń
  12. słoodkie, szkoda,że króciutkie :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. "To był jej sen , okej, ale jak się obudziła to nie było żadnej wzmianki co się stało naprawdę i gdzie się znajdowała jak się obudziła." - jak to: co się stało naprawdę? nic się nie stało. poszła spać i miała sen :) dość logiczne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Najpierw podtrzymywała długą spódnicę, a zaraz potem potknęła się o spodnie od piżamy? Trochę się nie trzyma kupy.
    "- No no... Ile lat tu pracuję, nie byłem dotąd światkiem, aby jakikolwiek Ślizgon na własnych rękach wniósł tu Gryfona - " powinno być "świadkiem".
    A poza tym bardzo mi się podoba opowiadanie, chociaż szczerze mówiąc nie rozumiem o co chodzi we fragmencie, w którym Snape słucha co ma do powiedzenia Draco, a potem mówi : "Dziękuję Ci, Longbottom".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eh, myślisz, że serio bym pisała o spódnicy i spodniach, gdyby to nie było celowe?
      światkiem - to prawda, literówka, dzięki.

      w całej notce chodzi o to, że to sen. i wszystko jest wymieszane. jeśli kiedykolwiek Ci się coś śniło, to powinnaś/powinieneś wiedzieć, jak to wygląda. postaci się zmieniają, scenerie też. wszystko.

      // hermiones-diary

      Usuń
  15. ciulate. zastanów się o czym piszesz, najpierw miała spódnicę, potem potknęła się o spodnie od piżamy, a jeszcze później okazało się że to była książka. -,- .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahaha :D
      rozbawiłeś/aś mnie, naprawdę :))

      niektórzy ludzie autentycznie są na tyle bezmyślni, żeby nie dostrzec tego, że robię to SPECJALNIE? a dlaczego? bo to... SEN! voila! :)))

      // hermiones-diary

      Usuń
    2. Lol .. -.-

      Usuń
    3. Niestety nic nie wskazuje na to by całość była snem. Czytając ma się wrażenie, iż śni po upadku, leżąc w skrzydle szpitalnym.

      Usuń
  16. Blog wyśmienity! :) Bardzo miło, luźno i szybko się czyta :D Zabieram się za kolejne rozdziały :3 / Sabi-Ginny, jak wolisz :DD

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny blog :D Dobrze się to czyta, choć nie ukrywam że poprzednie rozdziały były lepsze. Z niecierpliwością czekam na kolejny :]

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny ten rozdział, ja już na serio myślałam, że to jest prawda O.o

    OdpowiedzUsuń
  19. kolor oczu Draco mi nie przeszkadza, ale spódnica a potem piżama:)) ale to takie szczegóły.

    OdpowiedzUsuń
  20. Znowu króciutko, ale za to romantycznie *,*
    W sumie nie powinnam się czepiać długości notek, bo kiedy sama pisałam bloga najczęściej na to zwracano mi uwagę. Więc już nie będę, obiecuję :)
    Trochę się gubiłam czytając, ale z notki na notkę coraz bardziej się wkręcam. Lecę do następnej :)
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  21. wiedziałam że to sen, rzeczywiście psychodeliczny :)

    OdpowiedzUsuń