Obudziła się w nastroju, którego sama nie była w stanie określić. Za oknem właśnie wstał nowy dzień. Usiadła na łóżku i wbiła wzrok w sufit. Miała pustkę w głowie. Dlaczego ją to w ogóle obchodziło? Kim on dla niej był? Tak naprawdę nikim. Usiłowała wmówić sobie, że w tej sytuacji martwiłaby się o każdego. Podświadomie wiedziała jednak, że próbuje oszukać samą siebie. Jedyne, co może zrobić, to po prostu udawać, że nic się nie stało. Musi porozmawiać z Draconem i wyjaśnić mu, że ten list nie zmienił w żaden sposób jej nastawienia względem niego. Po prostu musi zachowywać się normalnie. Gdyby Harry i Ron się dowiedzieli...
Wstała z łóżka i mechanicznie zaczęła wykonywać czynności typowe dla każdego poranka, a kiedy już kierowała się w stronę łazienki prefektów, uzmysłowiła sobie dość istotny fakt: nie była już prefektem. Ale przecież ten ostatni raz mogła się zrelaksować w łazience na piątym piętrze. Nikt nie zwróci na to uwagi. Niepewnym krokiem ruszyła w kierunku wyznaczonego celu.
"Alohomora" - mruknęła cicho, bowiem nie znała aktualnego hasła prefektów.
Odkręciła kurki i postanowiła poczekać, aż cała wanna napełni się wodą. Podeszła do lustra. Była coraz bardziej blada, a jej cera zdecydowanie się pogorszyła. Włosy straciły dawny blask. Wygasała.
Podeszła do wanny i powolnym ruchem zdjęła z siebie ubrania. Obserwowała stan swojej skóry, która również nie była już tak rozświetlona, jak dawniej. Bynajmniej nie przez zaniedbanie. Zdała sobie sprawę z tego, jak duże zmiany zaszły w jej życiu. Zgrabnym ruchem weszła do wanny wypełnionej po brzegi pianą. Oparła głowę o jej brzeg. Tym razem jej myśli skierowane były na nią samą. Co się z nią stało? Nie była już tą Hermioną, którą była zaledwie rok temu. W prawdzie wciąż zdobywała wysokie stopnie z każdego przedmiotu i nie zmieniły się jej priorytety, ale... właściwie sama nie potrafiła określić, co się zmieniło.
- Kogo tu znów przywiało o tak wczesnej porze? - Hermiona gwałtownie podniosła głowę i odruchowo zgarnęła w swoją stronę pianę.
- Marta! - krzyknęła oburzona dziewczyna.
- Oh, to ty... wybacz, po prostu jestem zdziwiona, że w przeciągu godziny były tu już dwie osoby - zachichotała Marta charakterystycznym dla niej śmiechem.
- Ktoś tu był przede mną? Kto? - zdziwiła się Hermiona.
- Hm... nie pamiętam jego nazwiska - Marta usiadła na oparciu po drugiej stronie wanny, zawieszając się na moment.
- "Jego"? Marto, zdradź mi chociaż, jak wyglądał.
Marta znów zachichotała.
- Przystojny... blondyn... dość niemiły, tak sądzę. Dereck? Nie jestem pewna... Mówił coś bardzo chaotycznie...
- Co mówił? Marto, to bardzo ważne! - naciskała Hermiona, ponownie zasłaniając się pianą.
Duch dziewczyny uniósł się w powietrze.
- Przykro mi. Zanim dotarł do sedna sprawy stwierdził, że nie powinno mnie to obchodzić... No tak. W końcu jestem tylko głupią Jęczącą Martą! - zaniosła się wręcz histerycznym szlochem.
- Nie, nie! Marto... Nie jesteś głupia...
Hermiona wolałaby, żeby Marta już sobie poszła. A w zasadzie odleciała. Ta jednak krążyła nad łazienką z opuszczoną głową. Ręce trzymała z tyłu, a jedną dłoń wcisnęła w drugą.
- Eee... Czy mogłabyś...? - zapytała niepewnie dziewczyna, wskazując palcem w stronę wyjścia. Marta spojrzała na nią wzrokiem Bazyliszka, po czym bez słowa opuściła łazienkę.
Hermiona zerwała się na równe nogi. Wyszła z wanny i niedokładnie wytarła swoje ciało. Szybkim ruchem zarzuciła na siebie ubrania, po czym wybiegła z łazienki.
"Dlaczego Draco również korzystał z łazienki prefektów?" - pomyślała i udała się prosto w kierunku Wielkiej Sali.
***
Rozejrzała się po pomieszczeniu, szukając Harry'ego i Rona. Siedzieli tam, gdzie zwykle.
- Cześć!
- O, proszę, panna Granger zaszczyciła nas swoją obecnością! Może mam się jeszcze ukłonić?
- Ron...
- Ile czasu jeszcze spędzisz z tym kretynem, Malfoyem? Może do końca roku masz zamiar nas ignorować? Nawet nie chcę wiedzieć, po co się z nim spotykasz.
- Dziękuję, Harry, za pelerynę. Raczej mi się już nie przyda - powiedziała urażona Hermiona, rzucając peleryną w stronę Harry'ego. Odwróciła się na pięcie i usiadła obok Ginny.
- Można?
- Jasne, śmiało.
- Ginny, chciałabym z tobą porozmawiać.
- Coś się stało? - zapytała zaskoczona, odkładając widelec.
- Sama nie wiem, czy powinnam ci o tym mówić - odparła zakłopotana Hermiona.
- Rób, co uważasz za słuszne.
- Chyba muszę się w końcu komuś wygadać. Nawet nie wiem, od czego zacząć... - urwała, zatapiając się w myślach. Ginny przyglądała się jej z zaciekawieniem.
- Nie wiem, kiedy to się zaczęło. Nieważne. Jakiś czas temu spodobał mi się chłopak.
- Coś ty! To świetnie! - krzyknęła rozentuzjazmowana dziewczyna.
- Nie, nie, Ginny. To nie jest takie proste i przyjemne, jak mogłoby się wydawać. On nie jest odpowiednią osobą. W zasadzie każdy byłby lepszy od niego. Walczyłam z tym, ale nie mogłam powstrzymać narastającego uczucia. Nigdy bym nie przypuszczała, że do tego dojdzie. Domyślasz się już, z kim byłam w dzień śmierci Vincenta Crabbe'a? I z kim spędziłam całe wczorajsze popołudnie? To dlatego ostatnimi czasy chodzę zagubiona. Pierwszy raz coś do kogoś poczułam. A fakt, że poznałam się na nim przez wszystkie poprzednie lata wcale mi nie pomaga - nagle go zobaczyła. Bardzo chciała do niego podejść i powiedzieć mu wszystko to, co zaplanowała rano. Ale przecież nie mogła tego zrobić przy wszystkich uczniach Hogwartu. Mimowolnie posłała uśmiech w jego stronę, co niestety zobaczył nie sam Draco, a Goyle. Niewiele mogła usłyszeć, ale była pewna, że powiedział słowo "szlama". Wtedy Malfoy odwrócił się w jej kierunku i wybuchnął gwałtownym śmiechem. Hermiona opuściła głowę i oblała się rumieńcem. Oh, Boże, żeby nikt tego nie widział, żeby nikt...
- To on, tak? To o niego chodzi, Hermiono? Podoba ci się Malfoy? - zapytała zszokowana Ginny. Dziewczyna tylko skinęła głową. Co to miało być? Dlaczego się z niej śmiał? Myślała, że staje się dla niego kimś... ważnym. Jaka ona była głupia! Co ona sobie w ogóle wyobrażała! Przecież to Draco Malfoy, to było oczywiste! A ona ślepo mu zaufała. Łza popłynęła jej po policzku. Podniosła głowę do góry i spojrzała na Ginny.
- Chodźmy stąd - oznajmiła stanowczo rudowłosa, po czym wzięła Hermionę pod rękę i wyprowadziła ją z sali. Wzrokiem odprowadzili je niemal wszyscy uczniowie Hogwartu. Draco odwrócił się jako jeden z ostatnich. Jego twarzy już nie zdobił uśmiech, a wręcz przeciwnie - w jego oczach można było zobaczyć smutek.
***
- Ginny, tak mi wstyd! Byłam taka głupia! - wyszlochała Hermiona.
Siedziały przy kominku w pokoju wspólnym Gryffindoru.
- Nie płacz, Hermiono. Wszystko jakoś się ułoży.
- Dawał mi nadzieję... Po co? Dlaczego się mną bawił?!
- Bo to Malfoy.
- Jestem taka głupia!
Teraz szlochała w ramię przyjaciółki.
- Spokojnie... - powiedziała, głaszcząc Hermionę po głowie.
- Łatwo powiedzieć.
- Zawsze łatwiej mówić, niż wykonać. Tak mi przykro...
- Co ja mam teraz zrobić?
- Wypłacz się. A potem pomyślimy, co dalej.
Mijały kwadranse, a Hermiona wciąż nie mogła się uspokoić. Opowiadała Ginny całą historię, co sprawiało jej coraz większą przykrość. Wspomnienia faktycznie mogą boleć.
Pogoda również podzielała nastrój Hermiony. Rozpętała się gwałtowna ulewa. Lubiła siedzieć przy kominku, kiedy na dworze było zimno i nieprzyjemnie. Teraz jednak nie robiło jej to różnicy.
Wygasała.
więcej proszę <3
OdpowiedzUsuń*o* Nie wiedzieć czemu nagle doznałam ogromnej ochoty na ich pocałunek. W sumie to już nie wiem co pisać, wspaniały rozdział, jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńfajnie, że wszystko dokładnie opisujesz :) cieszę się, że Draco znowu jest chamem, ale po fragmencie, kiedy z jego twarzy znika uśmiech jestem bardzo ciekawa co mu siedzi w tej głowie ;))
OdpowiedzUsuńpanna E //brilliant-avenue.blogspot.com
A ja chyba wiem o co chodzi, ale nie zdradzę tego innym. Żeby nie stracili ciekawości :) uwielbiam tego bloga serio !!! Chcę już następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńmimo, że nie wyobrażam sobie Draco i Hermiony razem w książce, to bardzo mnie zaciekawił Twój blog i naprawdę się wciągnęłam. :D bardzo, baaardzo fajnie piszesz. czekam na kolejny rozdział. :*
OdpowiedzUsuńNo i się doczekałam kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, to jest naprawdę świetne.
No i...
Czekam na następny !
Fajny, ale o wiele za krótki, bo w sumie to nic takiego się nie zdarzyło. :(
OdpowiedzUsuńAle czekam na kolejny rozdział :DD
Fajny rozdział ! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział.?? Masz talent :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego bloga *.* i oczywiście czekam na nn. pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie krótkie rozdziały, ale na całe szczęście szybko dodajesz następne! :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką tego opowiadania i z wielką niecierpliwością czekam na następną część.
Pozdrawiam, i proszę nie przestawaj pisać! xx
Rozdział jak zwykle piękny choć krótki.
OdpowiedzUsuńMasz talent i umiesz z niego korzystać oby tak dalej.
Rozdział jak zwykle piękny choć krótki.
OdpowiedzUsuńMasz talent i umiesz z niego korzystać.
gupia suczo, nie koncz kiedy się napalam. /foremniak
OdpowiedzUsuńrobię to specjalnie ;*
UsuńKochan ten blog
OdpowiedzUsuńOgólnie widziałam tu kilka usterek, ale ten rozdział i rozkminy Draco w pokoju życzeń są GENIALNE. Fajnie że wracasz tu, choćby na moment, do "Malfoyowatości" Malfoya.
OdpowiedzUsuńDAWAJ MI WRESZCIE ICH POCAŁUNEK, BO NIE WYROBIĘ NO! <3 jesteś genialna ;>
OdpowiedzUsuńWSPAIALY BLOG JESTEM POD OGROMNYM WRAŻENIEM *.* CZEKAM NIECIERPLIWIE NA CIĄG DALSZY ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak każdy :)) Przy czytaniu mam ciarki na całym ciele :3 Liczę, że szybko pojawi się kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńGinny/Sabi
Trudno mi sie przyznac ale czytaja nalecialy mi lzy do oczu.. Z tego wnioskuje tylko jendo - Kosmiczne opowiadanie ! Po prostu swietne *___*
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystkie rozdziały *.*
OdpowiedzUsuńjedno słowo tylko przychodzi mi na myśl: wspaniałe <3
pisz dalej :DD
Wspaniałe! *-* Masz talent.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Oby pojawiły się za niedługo. : 3
Wiesz, że to najlepszy rozdział? ZAJEBISTY KURWA! XD
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!!! :)
OdpowiedzUsuńCuuudowne jak poprzednie notki. Nie moge doczekac sie wiecej;))
OdpowiedzUsuńOby tak dalej ;*
Jeszcze nigdy nie czytałam lepszego bloga *o* tak świetnie się go czyta, że nie zauważyłam kiedy skończyłam czytac wszystkie rozdziały z sierpnia. Błagamy cię, pisz więcej, dłużej i w krótszym czasie, bo nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńNie mam ci nic do zarzucenia oprócz rąk na szyję. Pozdrawiam :D
Mega !!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://dramione-fallenangel.blogspot.com/
dopiero zaczynam
TO JEST WSPANIAŁE!
OdpowiedzUsuńI LOVE YOU JESTEŚ WSPANIAŁA KURCZE CZUJĘ SIĘ TAK JAK BYM CZYTAŁA ORYGINALNEGO HP. RZECZYWIŚCIE FAJNIE NA NOWO POCZYTAĆ O TEJ- JAK TO WCZEŚNIEJ UJĘŁA JEDNA DZIEWCZYNA- MALFOYOWATOŚCI MALFOY'A!!!!! POZDRAWIAM CZYTELNICZKA
OdpowiedzUsuńOjeeeej, smutno mi ;< On teraz będzie udawał, że niby nic, ona będzie wierzyła, zamknie się... A do tego Voldemort na karku. No niee ;(
OdpowiedzUsuńZasmucona
Vee
Spodobał mi się ten rozdział. Co prawda żal mi trochę Hermiony, ale reakcja Dracona była taka jak powinna być. Dobrze, że Ginny ją wspiera. To będzie chyba ciężki czas dla dziewczyny. Myślę, że Draco już się na coś zdecydował.
OdpowiedzUsuńbiedna :(
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, nie mam zastrzeżeń, co jest dosyć rzadkie :)
OdpowiedzUsuńWygasała...
OdpowiedzUsuńPodobało mi się w tym rozdziale, że dwa razy to podkreśliłaś. Wygasała fizycznie, ale niestety psychicznie też. Często nie zdajemy sobie sprawy, że to przecież idzie ze sobą w parze.