Dedykuję Arlandrii, Blackowi, prywatnemu Dementorowi oraz najważniejszemu mężczyźnie w moim życiu.
Wstał i odszedł bez słowa. Ona natomiast siedziała na schodku jeszcze przez chwilę.
- Draco! - krzyknęła, nie wiedząc, co powinna zrobić. Nie zareagował. Po prostu sobie poszedł. Ale poniekąd była w stanie go zrozumieć. Wiadomość, którą dostał przed paroma minutami, bez zwątpienia do najszczęśliwszych nie należała. Podciągnęła kolana pod brodę. Cała magia wspaniałego dnia spędzonego z Draconem nagle prysła. Tak strasznie się o niego martwiła. Nie znała go niemal w ogóle, ale była pewna jednego - Draco nigdy nie sprzeciwiłby się swojemu ojcu. A nawet jeśli w tej sytuacji postanowiłby to zrobić, Voldemort zabiłby go. Z zimną krwią, jak zawsze. Nie znosił sprzeciwu, a już na pewno nie od takich młodzieńców. Nie obchodziłoby go to, że Draco jest synem Lucjusza. Voldemort jest kompletnie obojętny na piękno ludzkiego istnienia. W końcu nie miał uczuć. Nigdy nie kochał i nie był kochany. W tej chwili nawet mu współczuła, jednocześnie czując obrzydzenie. Jako dziecko musiał się czuć strasznie. Tak strasznie, że stał się tym, kim - a w zasadzie, czym - teraz jest.
Jej wzrok utkwiony był wciąż w jednym punkcie. Oczy lekko zaszkliły się. Sama nie wiedziała, czy ma ochotę płakać, czy po prostu zbyt długo nie mrugała.
To była sytuacja bez wyjścia. Jeśli użyłaby zmieniacza czasu i nie pozwoliłaby Lucjuszowi na prośby, kierowane w stronę Voldemorta, Draco w tej chwili by już nie żył. Jeśli natomiast będzie tak, jak przewiduje, chłopak zostanie śmierciożercą. A co najgorsze - z przymusu, nie z wyboru. Poczuła swoiste obrzydzenie na myśl o tym, że jego lewe przedramię mógłby zdobić mroczny znak Lorda Voldemorta. Już sama wyobraźnia przyprawiała ją o dreszcze. Nie chciała nawet myśleć, jak zareagowałaby, gdyby ta wizja stała się prawdą.
Wstała powoli. Chyba już dość emocji, jak na jeden dzień. Jutro, kiedy to wszystko do niej dotrze, spojrzy na sytuację "trzeźwym" okiem. Nie powinno się podejmować żadnych decyzji pod wpływem emocji. Zdecydowanie powinna się z tym przespać. W głębi ducha chciała wierzyć, że to tylko sen i że za moment się obudzi. To tylko koszmar, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nie obudziła się jednak. Zmuszona była stawić czoła koszmarowi na jawie.
***
Draco wiedział, w jaki sposób postępują śmierciożercy. Gdyby wykazał się tak wielką odwagą, żeby im się sprzeciwić, torturowaliby najpierw bliskie mu osoby. Jeśli zmieniłby zdanie - przyjaciele nie byliby w stanie normalnie funkcjonować po takich przejściach, zaś jeśli brnąłby dalej w swoją potencjalną odwagę - zostaliby zabici.
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że musi ograniczyć wszelkie znajomości, zwłaszcza z Hermioną. Właśnie teraz, kiedy zaczynał się przed nią otwierać. Kiedy znalazł osobę, która akceptuje go w całości takim, jaki jest.
"Niech to szlag!" - pomyślał i kopnął w szafkę nocną, stojącą obok jego łóżka.
- Co do... ? - wymamrotał obudzony Goyle.
- Nic ważnego. Śpij - odparł oschle Draco.
Położył się na łóżku, pogrążony w zupełnie innym świecie, niż ten, w którym znajdował się fizycznie. Z dwojga złego wolał jednak Hogwart. Pod wpływem emocji nie był w stanie spokojnie usiedzieć w jednym miejscu. Wstał więc i usiadł na parapecie, na którym leżało kilka poduszek w zielono-srebrnych barwach. Spojrzał przez okno. Zarówno pokój wspólny, jak i dormitoria Ślizgonów, znajdowały się pod jeziorem, więc Draco mógł dostrzec wyłącznie nieskończoną głębię o zielonkawej barwie. Idealnie podkreślała detale tego samego koloru, które zostały umiejscowione w sypialniach. Ale teraz o tym nie myślał, a w zasadzie nigdy nad tym nie dumał. Kogo to obchodzi, jakiego koloru są dekoracje zamieszczone w pokoju Ślizgonów? Brednie.
Patrzył pustym wzrokiem na wspaniałą otchłań jeziora. W jego głowie rozgrywała się zacięta walka dobra ze złem. Nigdy nie okazywał uczuć. Uczucia są dla słabych. Trzeba umieć je kontrolować. Kontrolować swój umysł.
Jaka szkoda, że naprawdę tak nie myślisz... - odezwał się znajomy głos w jego głowie. Natychmiast go zignorował. Nie mógł sobie pozwolić na słabość. To fakt - Draco był tylko człowiekiem i jak każdy człowiek posiadał uczucia. Nie ma ludzi bez uczuć. Niektórzy tylko je sprytnie ukrywają. Podziwiał ich, chciał być taki, jak oni. Silny, twardy. Na takiego się kreował. W środku był to jednak kruchy i słaby mężczyzna, chociaż sam przed sobą wstydził się do tego przyznać. Bał się. Nie był w stanie sobie wyobrazić chwili, w której odmówiłby Czarnemu Panu. On nie zabija od razu, ofiara musi odczuć swoje błędy na własnej skórze. Z drugiej strony nie umiał w myślach zobaczyć siebie w roli śmierciożercy.
Czy tiara aby na pewno przydzieliła go do odpowiedniego domu? Po chwili skarcił sam siebie. Członków Slytherinu cechował spryt. Ambicja. On przecież posiadał te cechy. Świat nie dzieli się na dobrych ludzi i śmierciożerców.
***
- O której to wraca panienka do pokoju? Podaj hasło, obrazy - wbrew temu, co może ci się wydawać - również sypiają, dziecko! - powiedziała urażonym głosem Gruba Dama.
- Langustnik Ladaco - odparła Hermiona obojętnym tonem, po czym przeszła przez próg. W pokoju wspólnym już nikogo nie było, a ogień skrzył resztkami mocy w kominku. Opadła w fotel stojący dokładnie na przeciwko dogasającego blasku. Bezsilność była stanem, którego nie znosiła najbardziej.
Ukryła twarz w dłoniach. Nie płakała, od początku wiedziała, jak może się zakończyć znajomość z Draco, więc w gruncie rzeczy sama była sobie winna.
W pokojach panował już absolutny mrok. Nie przeszkadzało jej to. W tej chwili mogłaby siedzieć nawet na hamaku w utopijnym raju, a i tak jej nastrój nie uległby zmianie. Już dość.
Podniosła się ociężale z fotela i powolnym krokiem ruszyła w kierunku sypialni dziewcząt. Kiedy weszła do środka, wszystkie koleżanki już spały. Na palcach podeszła do swojego łóżka i położyła się. Pomimo wielkiego zmęczenia i wyczerpania emocjonalnego, nie mogła zasnąć. W głowie kłębiły jej się rozmaite myśli. Górowała natomiast jedna. Wszystko szło tak dobrze... aż za dobrze, jak się okazało. Teraz wszystko się zmieni. Będzie musiało się zmienić. Jej znajomość z Draco nawet jeszcze dobrze się nie zaczęła, a już skazana była na niepowodzenie.
chciałam być oryginalna, ale jak zwykle muszę napisać, że bardzo mi się podoba, to się robi nudne, weź zacznij gorzej pisać, bo jak tak chwalę to nawet nikt nie zwraca uwagi na moje komantarze, jestem taka niekreatywna...Nie no, teraz serio, jestem bardzo ciekawa co Ci się w tej główce narodzi! Och i bardzo dziękuje za dedykacje, jestem zaszczycona!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam panna E ;))
//brilliant-avenue.blogspot.com
Po pierwsze muszę oczywiście podziękować serdecznie za dedyka.
OdpowiedzUsuńPo drugie oczywiście wiesz, że uwielbiam takie przemyślenia, więc co tu dodać? Podobało mi się jak każda Twoja wcześniejsza notka, czekam na więcej.
świetne :) <3
OdpowiedzUsuńjuż widzę te namiętne sceny w ukryciu przed wszystkimi, ouaa.
OdpowiedzUsuńdobra, poniosło mnie :D odcinek bardzo emocjonalny, podobał mi się :)
Kiedy kolejny odcinek? xD
OdpowiedzUsuńCudowne! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńArlandria, gorzej pisać? Gorzej się nie da.
OdpowiedzUsuńAż oczy bolą, jak się czyta co zrobiłaś z charakterami Draco i Hermiony. to już nie jest Draco Malfoy i Hermiona Granger tylko jacyś bohaterowie, który nie wiadomo dlaczego mają takie same imiona. Piszesz, że Vol. nie ma uczuć, a dalej że wszyscy ludzie mają uczucia... a bądź co bądź, Riddle jednak jest człowiekiem. Trochę brak tu konsekwensji, nie? Poza tym, wpychasz strasznie dużo akcji w tak krótkim tekście. Nie sprawdzałam, ale te 9 "rozdziałów", ile ci zajęło w wordzie? zakładam, że jakieś 30 stron? maksymalnie.
opanowanie patronusa w jedno popołudnie? nie,nie,nie. porażka.
och zamknij się
Usuńcóż za elokwencja.
Usuńtaka prawda.
Jak dla mnie pomysł jest bardzo fajny, ale również uważam, że charaktery Dracon'a Malfoy'a i Hermiony Granger straciły na swojej oryginalności. Stawiałabym też na mniej akcji w tak krótkim czasie. Poza tym jak dla mnie cała fabuła jest naprawdę świetna.
UsuńPozdrawiam :)
Co tu dużo pisać.. Świetny rozdział jak każdy :D Czekam na więcej! :))
OdpowiedzUsuńGinny/Sabi
Naprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńCzytam to wszystko i ... to jest...ah.
Naprawdę cudowne.
Oby tak dalej i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
Piszesz dobre opowiadanie, ale wybitne to ono nie jest, jak się zapowiadało na początku. Trochę się rozczarowałam, akcja ZA SZYBKO SIĘ TOCZY. I ten patronus w jedno popołudnie - odpada ;/ Piszesz naprawdę fajnie, ciekawie i w miarę lekko się to czyta, ale jednak razi ta szybka akcja :)Rozwiń troszkę wątek, dodaj jakieś dodatkowe typu, ja wiem (?), rozmowy z Ronem i Harrym na lekcjach, zwierzenia u Hagrida/kogokolwiek, pytania Ginny etc. To takie luźne przykłady :D ale już będzie dłużej, ciekawiej :) Ale naprawdę dobrze piszesz, generalnie to mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńAle nie zgadzam się z powyższym Anonimem, że charaktery są złe. Po pierwsze niech sobie dokładnie przeczyta notatkę u góry, po drugie nie zmieniłaś ich aż tak (choć za wiele to tu o tych charakterach i zachowaniu nie ma). A Riddle nie miał uczuć typowo ludzkich, nie był zdolny do miłości, nie widzę nigdzie braku konsekwencji ;).
No. Skończyłam, dziękuję i pozdrawiam :)
Anonimowa czytelniczka :D
co do szybkości toczenia się akcji - zdaję sobie z tego sprawę, niestety mam taką przypadłość, że jak już coś wymyślę, to brnę do tego jak najszybciej i gubię wątki po drodze :)
Usuńale pracuję nad tym, dzięki :)))
// hermiones-diary
bardzo fajny blog
OdpowiedzUsuńEy czepiacie sie o patronusa w jedno popołudnie, ale przecież Draco umiał wczesniej go wyczarowac i tylko cwiczyli no nie? Ja tak zrozumiałem przynajmniej.
OdpowiedzUsuńOgółem blog bardzo mi sie podoba ;)
~Jack
no tak, dobrze zrozumiałeś :)
UsuńDraco znał ogólną zasadę tego zaklęcia, ale miał problemy z poprawnym wyczarowaniem go :) także wszystko się zgadza.
// hermiones-diary
Cudnie. Co do szybkiego toczenia się akcji podpisałabym się pod to, ale znam ten ból, gdy zaczynałam to u mnie też tak szybko chciałam do wszystkiego dotrzeć :) Ale ogólnie to świetnie, czytałam od pierwszej notki dzięki fb, zaglądam tu co kilka minut z myślą "a może wstawiła coś nowego..." i oczywiście czekam na next.
OdpowiedzUsuńPS: dodam cię do polecanych u siebie, niech moi znajomi poznają tę uroczą historię :D
Świetne <3 Czekam na dalsze części ; )
OdpowiedzUsuńpiszesz i piszesz łohoho, akcja rozwija się, niczym w czarnej dupie
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ : ***************************************
serio, podoba mi się ;DD
Czytałam twojego bloga sześć razy o 4.30 nad ranem... Dziewczyno masz talent, fabuła jest genialna, pokazałaś Malfoya z nieznanej mi strony, i o dziwo baardzo mi się spodobała jego osoba, rozumiem jego fascynację Hermioną, taka zakazana miłość, to bardzo fajny motyw. Mam nadzieję, że nie porzucisz pisania o tej parze i nie raz będę mogła wrócić do tej historii :)
OdpowiedzUsuńczekam na rozwinięcie sytuacji :)
łiii ♥
Ostatnie zdanie dokładnie odzwierciedla moje myśli. Nie mogę, nooo!
OdpowiedzUsuńW takich momentach cieszę się, że nie muszę czekać na kolejną notkę. Oczywiście nie dłużej niż tyle, ile każe mi mój telefon -,-
Pozdrawiam ;*
Vee
Ojejku. Nawet nie pomyślałam, że już komentuję 9 rozdział. Niestety moje oczy przegrały z tym ciemnym szablonem, ale nie martw się kopiuję notki do worda i tam je czytam. Widzę, że jesteśmy zupełnie różne. Ty pędzisz z akcją jak rakieta, a ja wszystko przeciągam w nieskończoność. Zwolnij trochę, bo już twoja Hermiona dostała fixa od tego wszystkiego, a o Draconie już nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńtempo wcale nie za szybkie, notki wcale nie za krótkie. mi też wszyscy tak piszą pod notkami. nieźle się wciągnęłam :)
OdpowiedzUsuń