4 sierpnia 2012

6.

Zupełnie zapomniała. Dziś miał się odbyć pierwszy w sezonie mecz quidditcha. Gryfoni przeciw Ślizgonom. Wstała z łóżka, a po odbyciu porannych zajęć, wyruszyła do Wielkiej Sali. Harry i Ron już tam byli.
- Ron, nie stresuj się. Jesteś świetnym obrońcą, dasz sobie radę - mówił Harry.
- Cześć chłopaki! Co mu jest?
- Stresuje się. Jak zawsze.
- Oh, daj spokój, Ron, przecież zawsze sobie świetnie radzisz. Zjedz coś lepiej.
Siedział niewzruszony, patrząc pustym wzrokiem w stół.
- Co jest, Weasley? Stresik? - Draco przeszedł obok stołu Gryfonów.
- Zamknij się, Malfoy
- Proszę, proszę. Weasley ma mi coś do powiedzenia - szydził ze swoimi gorylami. Ron już wstawał, żeby zaprezentować mu swoją siłę.
- Daj spokój, Ron. Nie warto - wtrącił się Harry. Hermiona nie wypowiedziała ani jednego słowa, zaś Draco udał się do stołu Ślizgonów, odwracając się w stronę Rona z bezczelnym uśmiechem.
- Ron, nie daj się wyprowadzić z równowagi. Malfoy zapewne znów chciał - w tym momencie głośno chrząknął - komuś zaimponować. - Obaj dyskretnie spojrzeli w stronę Hermiony, jednak ta udała, że tego nie widzi i z opuszczoną głową zabrała się do jedzenia śniadania.
- Harry, chodźmy już. Im wcześniej zaczniemy trening, tym lepiej.
- Masz rację. Do zobaczenia, Hermiono!
- Powodzenia, chłopcy! - Pomachała im ręką na pożegnanie.

W niedługim czasie sama udała się w stronę stadionu. Ron siedział na miotle, pilnując pętli, jednak puszczał gola za golem. Zapewne uwagi Malfoya w jakiś sposób na niego wpłynęły. Ludzie powoli zasiadali na trybunach, Fred i George jak zawsze przyjmowali zakłady.
- POTTER CZY MALFOY?! Który jako pierwszy złapie znicza? Obstawiajcie wyniki! - krzyczeli chórem.
Hermiona jako Gryfonka oczywiście chciała, aby reprezentacja jej domu wygrała, jednak nie będzie załamana, jeśli wygra Slytherin. Kochała jego uśmiech. Tak pogardliwy i pyszny.
- Witamy serdecznie na pierwszym w sezonie meczu quidditcha! - krzyczał Seamus Finnigan. - Reprezentacje Gryffindoru i Slytherinu są już na boisku. Kapitanowie drużyn mają pewne wahania, jeśli chodzi o podanie sobie dłoni.
- Co jest, Potter? Nikt nie nauczył cię kultury? No, no... - zacmokał Draco. - Dumbledore byłby chyba zawiedziony... jego ulubieniec... - Harry spojrzał na niego z pogardą i zmusił się do uściskania jego dłoni.
- Bardzo dobrze, Potter. Grzeczny chłopiec - wyszczerzył zęby.
- Zawodnicy wystrzelili w górę. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem ciekaw, co wydarzyło się pomiędzy Potterem i Malfoyem. Ginny Weasley ma kafla, z zawrotną prędkością mknie do pętli Ślizgonów i... TAK! Ginny zdobywa dziesięć punktów dla Gryffindoru! - Seamus zmienił cyfry na tablicy wyników: Gryffindor 10:0 Slytherin. Harry uparcie wypatrywał znicza. Nie mógł dopuścić do porażki.
- ... Oh nie... Ron Weasley przepuszcza kolejnego gola.
Na tablicy wyników widniało teraz: Gryffindor 10:20 Slytherin. To dodatkowo zmotywowało Harry'ego.
- Ginny Weasley ponownie w posiadaniu kafla, ta dziewczyna jest niesamowita! KOLEJNE 10 PUNKTÓW DLA GRYFONÓW! - Czerwono-złota trybuna była pełna skaczących z radości dzieciaków. Nie trwało to jednak długo, gdyż Ron w krótkim czasie przepuścił kolejne dwa gole. Co się z nim dzieje?
Harry zawisł w powietrzu obserwując Rona. Kompletnie zapomniał o zniczu.
"20:40... to można jeszcze nadrobić. Gdyby tylko udało mi się złapać..."
- Draco Malfoy trzyma w ręku złoty znicz. Slytherin wygrał. Cudownie - rzekł ironicznie Seamus.
- Już wystarczy, panie Finnigan! - uczniowie usłyszeli zbulwersowany głos profesor McGonagall. - Gratulacje dla Slytherinu, który na ten moment zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z ilością 190 punktów - dodała również niezbyt zadowolona.
Zielono-srebrna trybuna aż chwiała się pod stopami ucieszonych Ślizgonów. Hermiona patrzyła to na załamanego Harry'ego, to na szczęśliwego Dracona. Męczyły ją wyrzuty sumienia, ponieważ wcale aż tak bardzo nie przejęła się przegraną Gryffindoru. Zeskoczyła z ławki i pomknęła w stronę szatni Gryfonów. Ani Harry, ani Ron nie chcieli z nią rozmawiać. Gorycz porażki.
- I co, Weasley? Coś jeszcze chcesz dodać? - zakpił Malfoy.
- Ucisz się wreszcie, kretynie - odpowiedział Ron.
- Jak mnie nazwałeś? Chyba się przesłyszałem.
- Nazwałem cię "kretynem". Coś nie tak? Wszystko się zgadza.
- Ty gnido - Draco wycedził przez zaciśnięte zęby i natychmiast wyjął różdżkę. Dokładnie to samo uczyniła reszta drużyny Ślizgonów. W ich ślady poszła reprezentacja Gryffindoru. I Hermiona.
- Expelliarmus! - krzyknął Malfoy, rozbrajając wściekłego Rona. Harry'ego wypełniła nienawiść.
- Sectumsempra! - wykrzyczał, jednak Draco szybko odparł atak.
Goyle próbował rozbroić Hermionę, jednak ta od razu rzuciła na niego "Petrificus totalus".
- CO TU SIĘ DZIEJE?! - krzyknęła profesor McGonagall. - TO NIEDOPUSZCZALNE! - Dopiero teraz zdali sobie sprawę, że patrzy na nich cała szkoła. - Panna Granger i pan Malfoy pójdą za mną. Z resztą porozmawiam później. - Hermiona spojrzała na Dracona, a on na nią. Ze spuszczonymi głowami poszli za profesor McGonagall, nie mając pojęcia, dlaczego właśnie oni. Szli równo, ramię w ramię, ukradkiem spoglądając na siebie wzajemnie. Żadne z nich nie miało jednak odwagi się odezwać. Weszli do szkoły, Hermiona już wiedziała - zaraz znajdą się w gabinecie profesora Dumbledore'a.
- Czekoladowy deser - rzekła profesor McGonagall, po czym weszła na górę po schodach, które dopiero co się pojawiły. To samo uczynili Hermiona i Dracon.
- Oh, witam Minervo. Coś się stało, moja droga?
- Ta dwójka - pozwolę sobie przypomnieć - PREFEKTÓW brała udział w pojedynku, który miał miejsce na stadionie zaraz po meczu, Albusie.
- Doprawdy? Cóż za nietakt. Zwłaszcza z pani strony, panno Granger.
"Fakt. Tego bym się po niej nie spodziewał" - pomyślał Draco.
Hermiona nie odpowiedziała, jedynie lekko uniosła głowę.
- Albusie, zasady są jasne.
- Tak... tak - powiedział Dumbledore i zamyślił się na moment. - Niestety tak. Nie da się w żaden sposób tego ominąć.
Draco spojrzał na Hermionę, a ona na niego. W tej sytuacji żadne z nich nie poczuło wstydu.
- Jestem zmuszony odebrać Wam odznaki prefektów.
- SŁUCHAM?! - krzyknęła oburzona Hermiona.
- Nie może pan... - zaczął Draco.
- Nie tylko mogę, panie Malfoy. Muszę to zrobić. Prawda, głęboko nad tym ubolewam, jednak nie pozostawiliście mi wyboru.
Hermiona posłusznie odpięła swoją odznakę od szaty. Patrzyła na nią przez chwilę.
- Niech tylko mój ojciec się o tym dowie! - krzyknął Draco i gorączkowo zaczął odpinać swoją odznakę.
Dumbledore spojrzał na niego z politowaniem i wyciągnął dłoń. Hermiona położyła na niej swoją odznakę. To samo uczynił Draco, przypadkiem dotykając jej dłoni. Oboje poczerwienieli na twarzach.
- To tyle z mojej strony. Dziękuję - powiedział Dumbledore, a młodzi odwrócili się i wyszli.
Przez chwilę dusili w sobie zbulwersowanie, jednak nie wytrzymali.
- To nie jest sprawiedliwe! - krzyknęła Hermiona.
- Stary dureń Dumbledore Nie mógł...
- W porządku - kara - nie zachowaliśmy się najlepiej. Ale żeby od razu zabierać odznaki?! - wtrąciła się Hermiona mocno gestykulując.
- Mój ojciec zawsze powtarzał, że to idiota.
- Nie mogę w to uwierzyć. Zaprzepaściłam szanse na zdobycie świetnych wyników na koniec roku, to nie jest w porządku!
- Nie płacz, Granger. Całkiem nieźle poradziłaś sobie z Goylem, a to nie takie proste. - Wyszczerzył zęby.
- Eee... dz-dzięki, Draco. - Nieśmiało odwzajemniła uśmiech, po czym jej policzki znów nabrały barwy pastelowej czerwieni. Jego imię ledwo przeszło jej przez gardło.
- To na razie. - Odszedł i pomachał w jej stronę.
- Cześć - odkrzyknęła.

Co to było? Dopiero teraz do niej dotarło, co się stało. Idąc do pokoju wspólnego natrafiła na Rona.
- To był Malfoy? Co on od ciebie chciał?!
- Oh, daj spokój, Ron!
- Hermiono, czyś Ty upadła na głowę?!
- Nie przesadzaj, Ronaldzie! Tylko rozmawialiśmy! - krzyknęła zbulwersowana Hermiona.
- Jasne, rozmawialiście. Proszek Fiuu - Ron podał hasło, po czym przeszedł przez portret, widocznie dotknięty.
- Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, odebrali nam odznaki prefektów - żachnęła się Hermiona.
- Odebrali Wam? WAM?! - krzyknął wściekły Ron. - Widzę, że jesteście już blisko!
- Ron, o co ci chodzi?! Możesz mi powiedzieć?!
- O to, że rozmawiałaś z Malfoyem. Uśmiechałaś się do niego jak nienormalna! - W pokoju nastała gwałtowna cisza. Wszystkie głowy obróciły się w stronę Hermiony.
- Z tobą jest chyba coś nie tak! Już nie mogę z nikim rozmawiać?
- Nie z nim.
- Posłuchaj się, Ron. Daj znać, jak już zmądrzejesz. - I poszła po schodach do sypialni dziewcząt, uśmiechnięta od ucha do ucha. Rozmawiali. Pochwalił ją. Może nie był idealnie miły, mówił do niej po nazwisku. Ale to i tak dobrze... w końcu mowa o Malfoyu.

____________________
PS.
Chcieliście: bardziej Ślizgońskiego Draco, rywalizację Draco z Ronem i dłuższe notki. Mam nadzieję, że sprostałam i nie zawiodłam :) teraz, kiedy już dotarłam do swego rodzaju punktu kulminacyjnego, będzie mi łatwiej pisać. Mam nadzieję, że uda mi się pociągnąć tę historię dalej :)
Dziękuję Wam.

29 komentarzy:

  1. świetne :D
    mam nadzieję, że nastąpi ten moment kiedy chłopaki dowiedzą się o zauroczeniu Hermiony :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o jaa, super! aż przeczytam jeszcze raz :D

    //brilliant-avenue.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie naprawdę!! Chyba nawet ciekawsze niż sam HP. Wydaj to jako książkę! Kupię jako pierwsza. Gratulacje

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniale się to czyta ;D
    kiedy skończysz to pisać, wydrukuję sobie jako książkę ;D
    mam nadzieję, że będzie baardzo długie ;)
    wspaniały talent . !

    OdpowiedzUsuń
  5. Em xD Nie będę się rozpływać nad Twoim blogiem, bo uważam, że byłaby to przesada. Za szybko lecisz z akcją, nie przywiązujesz uwagi do tego co się dzieje - nie wciąga mnie to poprostu przelatuje przez tekst. Z Hermiony zrobiłaś osttanią oferme i ogólnie w tym rozdziale chyba przesadziłaś ze złymi wydarzeniami... To ostatnie to już tylko moje widzimisie ;p
    Natoomiast temat bardzo dobry tzn dramione : ) uwielbiam ten paring i wydaje mi się, że masz potencjał, z tego może być dobra historia tylko zwróć większą uwagę na fabułe. Moj komantarz nie ma Cie zjechać tylko zwrócić uwage na niedociągnięcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko ok, dzięki za obiektywną ocenę, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego z Hermiony zrobiłam ostatnią ofermę :D

      // hermiones-diary

      Usuń
  6. podobało mi się, zresztą jak każda tylko brakuje mi takiej prostej namiętności bez zobowiązań, czegoś takiego co by ich do siebie ciągnęło ale nie było oczywiste,że będą razem. No ale mimo wszystko nie mogę się doczekać następnego :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam Sie calkowicie , to Co ich by ciagnelo Do siebie .takiej namietnosci =)

      Usuń
  7. trochę ten mecz za szybko przeleciał, z tym się zgodzę :D do czegoś tam bym się jeszcze mogła przyczepić, jakbym się uparła, ale mi się nie chce :) nabrałaś weny od notki na amfi, co? : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. notka na amfi <33333

      // hermiones-diary

      Usuń
  8. Twoje opowiadanie niesamowicie mnie wciągneło i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :D Co godzine sprawdzam czy nie ma nowej notki :) ,a i dla mnie , niedoinformowanej , właśnie co ile wchodzi nowa notka ? Masz talent dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, dzięki :)
      nie mam określonego czasu "co ile nowa notka", jak mnie natchnie to napiszę :)

      // hermiones-diary

      Usuń
  9. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne opowiadanie *.* , czekam na kolejne rozdziały :D masz talent, nie myślałaś o pisaniu książek ? :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieee, to nie moja bajka, raczej hobby :)
      moja przyszłość idzie w innym kierunku :D

      // hermiones-diary

      Usuń
  11. Strasznie mi Sie podoba hermiona z drakiem .swietnie Sie czyta ..czekam na wiecej ..juz pare dni Tu zagladam niecierpliwie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. ta sytuacja w Wielkiej Sali przed meczem powtarzała się już w tylu FF że zaczynam nią rzygać (przepraszam za wyrażenie ) ,mecz zdecydowanie za krótki , jak zwykle pędzisz z akcją . nie toleruję miłego Draco tak samo Hermiony jako słodkiej idiotki dającej się szybko nabrać na sztuczki Największego Casanowy Hogwartu ;)
    w pewnych momentach było nawet śmiesznie ale tak słodzisz że to zabija całą radochę . zdecydowanie jestem za tym bardziej ślizgońskim Draco .
    czytam dalej .;)
    Ananna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera, naprawdę nie musisz czytać, skoro już tym rzygasz. pędzę z akcją, jest to opowiadanie o Dramione, więc BĘDĘ robić wszystko w kierunku tego, żeby byli razem.
      serio. skoro jest za słodko to po prostu wciśnij czerwony krzyżyk i z bańki :D

      // hermiones-diary

      Usuń
    2. Maria sorry, ale taka prawda, piszesz beznadziejnie, jak w ogóle możesz dążyć do tego, żeby Draco i Hermiona byli razem? To takie oklepane...żałosne jet też to, że starasz się być WIELKĄ pisarką, a i tak wiemy, że masz metr pięćdziesiąt wzrostu

      pozdrawiam i ściśkam panna S

      //briliant-avenue.blogspot.com

      Usuń
    3. Dobra,a teraz powaga, żeby nikt nie pomyślał, że ja to tak na serio :)) MOIM zdaniem opowiadanie jest świetne, lepiej, że akcja toczy się w "normalnym tempie" niż mielibyśmy czekać do 15 rozdziału, żeby w ogóle na siebie spojrzeli; nie da się też zrobić tak, by każda sytuacja była niepowtarzalna, nigdzie się nie pojawiła, jak wyżej podana Wielka Sala, można być oryginalnym używając zwykłych i powtażających się schematów, czego Maria jest doskonałym przykładem ;))

      //brilliant-avenue.blogspot.com

      Usuń
    4. nie unoście się , nie chciałam nikogo urazić tylko wyrażam swoją opinie . wiem że pewnie miło jest mieć same pozytywne . przykro mi , chciałam być po prostu obiektywna .
      Ananna.

      Usuń
  13. Uwielbiam Twoje opowiadania !
    Jak zwykle cudownie :)
    Moim zdanie Draco cały czas powinien być trochę oziębły... Jednak Draco to Draco już sama jego uroda mówi o chłodzie od niego bijącym...
    Czekam na więcej więcej i jeszcze więcej !
    Nie mogę przeboleć odebrania odznak Prefektów :(
    W głębi duszy chciałabym aby Hermiona i Draco odzyskali odznaki... Może coś w stylu ze Hermiona odzyska odznakę dzięki Draconowi ? To było by ciekawe... Gdyby ten zimny drań zaczął delikatnie pokazywać ze jednak potrafi pomagać. :)
    A może by im tak dodać troszkę pikanterii ? Więcej zazdrości i rywalizacji... Oczywiście nie zapominając o humorze :D
    Gratuluje Talentu. ! <
    Twojego bloga przeczytałam już kilkukrotnie... Kupiłam sb książkę ale w porównaniu z Twoim blogiem jest ona potwornie nudna :P
    Może ktoś poleci inne blogi o podobnej tematyce lub związane z Harrym Potterem ? :)
    Pozdrawiam wszystkich a w szczególności Autorkę ! :*
    Luna.

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebiście piszesz. nic tylko czekać na następne notki ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. fajnie się czyta tylko jest to trochę za piękne powinny być jakieś konflikty, powikłania czy jakieś sytuacje których czytelnik się nie spodziewa bo to jest trochę za bardzo oczywiste bohaterom jest trochę za łatwo ale to moje zdanie , chociaż i tak bardzo mi się podoba : ))

    OdpowiedzUsuń
  16. Oooooch, świetna notka!
    ZAWSZE w fan fiction nie cierpię Rona i chyba tutaj nie będzie wyjątku.
    Swoją drogą uważam, że zwracanie się do dziewczyny po nazwisku jest na swój sposób urocze ;3
    Dobra, już się nie odzywam...xd
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam to opowiadanie i zamierzam je przeczytać do końca, ale w tym komentarzu muszę trochę ponarzekać (żeby nie było, że cały czas słodzę ;) Opis meczu był strasznie krótki i na palcach mogłam policzyć nazwiska zawodników (czyli głównych bohaterów). A gdzie byli inni? Wiem, że nie na tym się skupiłaś, ale jak już zaczęłaś opisywać mecz, to już z sercem.
    Po drugie: rozmowa Dracona i Hermiony. Miałam przez chwilę wrażenie jakbym czytała o 2 nieznanych postaciach. Nie było tego klimatu. Gdzie są pozory? Fakt, być może oboje coś do siebie czują itp., ale oficjalnie są wrogami. Dlatego nie rozumiem tych uśmieszków i dziwnego zachowania ze strony Miony. Draco? Muszę przyznać, że dźwięk wypowiadanego imienia jeszcze bardziej mnie szokował niż ją. Ślizgon też zachował jakoś nijako. Mam nadzieję, że tylko w tej notce tak jest.
    Jednak w dalszym ciągu piszesz na wysokim poziomi i mimo narzekań nie mogę się oderwać od tego opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jeden z lepszych rozdziałów na razie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bez wątpienia sprostałaś wszystkim wymaganiom :)

    OdpowiedzUsuń