- ... wszyscy posiadamy wady, jednak nie ma osoby bez zalet - rzekł profesor Dumbledore. - Był oddanym człowiekiem dla tych, których szanował. Miał wrogów i przyjaciół, jak każdy z nas. Potrafił być bardzo lojalny i pomocny. Nie dla wszystkich oczywiście. Ale nie warto teraz mówić o tym, co złe. W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy tacy sami - zakończył. Magiczny spokój bijący od tego człowieka zawsze wzbudzał podziw. Podniósł różdżkę w górę. Wielka Sala była teraz udekorowana w barwy Slytherinu, a na końcu różdżki Dumbledore'a widniało niewielkie światełko. Na sali panowała absolutna cisza. Gdzie niegdzie słychać było dziewczęcy szloch, ale nic poza tym. Teraz każdy nauczyciel zajmujący miejsce obok dyrektora trzymał swą różdżkę w górze. Podobnie jak Ślizgoni. Inne domy wahały się przez jakiś czas, ale po chwili cała Wielka Sala lśniła w blasku światełek. Wszyscy czuli się tak, jakby obok nich przechodziła śmierć. Jakby kostucha chodziła między ludźmi i groziła im. Przecież to mógł być każdy.
- Dziękuję. Teraz niech wszyscy rozejdą się do swoich pokoi - dodał po chwili Dumbledore, opuszczając różdżkę. Ciągle był roztrzęsiony, ale zachowywał pozory spokoju. Uczniowie wyruszyli w kierunku wyjścia. Przez cały czas panowała upiorna cisza, jakby wszyscy bili się z myślami.
Hermiona szła na przedzie grupy Gryfonów. Przyzwyczaiła się do swojej posady prefekta, którą przecież tak niedawno straciła.
- Felix Felicis - mruknęła hasło i przeszła przez próg do pokoju wspólnego. Usiadła w fotelu i patrzyła na żarzący się w kominku ogień. Po chwili dołączyli do niej Harry i Ron, jednak nie zwróciła na nich uwagi. Każda śmierć wywołuje w człowieku negatywne emocje. Nie przyjaźniła się z nim. Nawet się nie lubili. Ba - on jej nie cierpiał. Tyle, że teraz nie miało to najmniejszego znaczenia.
Obserwowała ludzi znajdujących się w pokoju wspólnym. Jedni patrzyli pusto w przestrzeń, inni próbowali się czymś zająć. Nawet Fred i George siedzieli na kanapie, nie wydobywajac z siebie ani słowa.
Nic tu po niej. Będzie lepiej, kiedy się przejdzie. Sama. Czasami najlepiej zostać sam na sam ze swoimi myślami. Wstała z fotela i bez słowa opuściła pokój wspólny Gryffindoru. Kiedy przeszła przez próg obserwowała portrety, które również były dziwnie markotne. A niby czego się spodziewała? Pójdzie do Hagrida. Albo nie. Nie miała ochoty na herbatę i ciasteczka. Powolnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia ze szkoły. Najlepiej będzie, kiedy pójdzie na błonia. Usiądzie nad jeziorem i przemyśli sprawy, o których zawsze myśli przeciętny człowiek, gdy ktoś umiera. Tak. To zdecydowanie dobry pomysł. A przyjamniej najlepszy, na jaki wpadła.
Pogrążona w myślach, które tak bardzo na niej ciążyły, szła w kierunku jeziora. Jest bardzo wrażliwa, chyba nikt aż tak nie przejął się jego śmiercią. No, może Goyle. Albo Pansy. I jeszcze kilku innych Ślizgonów.
Usiadła nad brzegiem jeziora, obserwując promienie słońca odbijające się na tafli wody. Wzięła do ręki kilka kamieni i rzucała nimi kolejno przed siebie, kiedy nagle usłyszała szloch. Faktycznie, po przeciwnej stronie dało się dostrzec czyjąś sylwetkę. Może powinna... nie - skarciła sama siebie - zapewne ktoś, kto tu przyszedł, chce być sam. Spojrzała w niebo, na którym powoli pojawiały się ciemne chmury. Nawet pogoda sprzyjała nastrojowi. Lada moment się rozpada. Przez dłuższą chwilę walczyła z myślami, po czym wstała. Musi zobaczyć, kto tam płacze. Może będzie potrzebował rozmowy? I ruszyła w kierunku tajemniczej postaci.
Poczuła na twarzy pierwsze krople deszczu, ale nie przejęła się tym. Gwałtownie stanęła. "Draco" - pomyślała. Była absolutnie zszokowana. Tego się nie spodziewała. Powinna podejść? Ostatnio rozmawiali ze sobą w miły sposób. Chyba powinna spróbować. Być może Draco teraz kogoś potrzebuje.
Podeszła do niego cicho. Widział ją, ale nie wstał. Nie przestał płakać.
- Draco... Czy mogę...? - zapytała niepewnie i wskazała miejsce obok niego. Nie odezwał się, jednak powoli skinął głową. Usiadła, podciągnęła kolana pod brodę. Zrobiło jej się głupio, bo nie wiedziała, co mówić. Co będzie odpowiednie w takiej sytuacji?
- Tak bardzo mi przykro z powodu Vincenta... - zaczęła niepewnie, jednak Draco znów nie odpowiedział. Ukrył twarz w swoich bladych dłoniach.
- Posłuchaj, to nie Twoja wina. - Położyła rękę na jego ramieniu.
- Moja. To wyłącznie moja wina - wyprostował się gwałtownie, zrzucając z siebie rękę Hermiony. - Ty nie rozumiesz... Nie było cię tam! Nie masz pojęcia, co się wydarzyło...
- Chcesz... Chcesz mi o tym opowiedzieć? - zapytała bardzo niepewnie. Odwrócił twarz w jej stronę. Z głębokich, szarych oczu spływały łzy tak szczere, jakich się nie spodziewała. Mieszały się z deszczem, który teraz naprawdę się rozpadał.
Siedzieli przez chwilę w milczeniu.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - wyszlochał i ponownie ukrył twarz w dłoniach, które teraz trzęsły się od nadmiaru emocji.
- Rozumiem - wyszeptała Hermiona. Niby czemu miałby się jej zwierzać? Głupia.
Ponownie zapanowała cisza. Ale nie ta niezręczna. Była to ta kojąca odmiana ciszy. Draco oddychał bardzo szybko, szlochał, a Hermiona nie miała pojęcia, co robić.
- To może ja już pójdę - wstała i powoli szła w kierunku szkoły.
- Zaczekaj - wyszlochał. Stanęła jak wryta. - Chcę ci o tym opowiedzieć. Tylko nie wiem, na ile starczy mi sił - dodał po chwili, ocierając mokrą od łez twarz.
Podeszła do niego. Usiadła znów w tym samym miejscu, nie odzywając się ani słowem.
- Siedzieliśmy na błoniach. Dokładnie w tym miejscu, gdzie my teraz. Rozmawialiśmy. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak zabawny był Crabbe. Kiedy nagle zrobiło się ciemno. Poczułem, jakby opuszczało mnie całe szczęście. Jakby całe dobro odeszło z tego świata. - Nigdy nie sądziła, że usłyszy coś takiego od Malfoya .- Wtedy już wiedziałem. Dementorzy. Próbowałem wyczarować patronusa. Raz. Drugi, trzeci... Nie udało mi się. Albo moje wspomnienie było zbyt słabe, albo poczułem zbyt wielki strach, ażeby móc się skupić. Wtedy spostrzegłem, że dementorzy wcale nie lecą w moim kierunku. Nie są zainteresowani moją osobą. Crabbe już wyciągał różdżkę, kiedy to się stało - w tej chwili Draco zaniósł się tak histerycznym szlochem, że Hermiona nie zwracając uwagi na to, co stało się wcześniej, ponownie położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Tym razem nie zareagował - pocałunek, Hermiono. Dementor złożył na Vincencie swój pocałunek, a sama dobrze wiesz, co to znaczy - dodał roztrzęsiony.
- Jego dusza... - zaczęła Hermiona
- Została wyssana. Dokładnie. A to gorsze od śmierci. Gorsze od wszystkiego.
Po tych słowach stała się rzecz, której Hermiona się nie spodziewała. Nigdy nawet nie śmiała o niej pomyśleć.
Draco oparł swoje czoło o jej ramię. Musiał być wyczerpany psychicznie, przecież to Malfoy. On nie okazuje słabości. Ale jednak ma w sobie jakieś emocje, uczucia. Nie jest taki zimny, na jakiego się kreuje. Nie wiedząc, co robić, zaczęła drżącą ręką delikatnie gładzić jego blond włosy, a on płakał coraz bardziej. Trudno się dziwić, stracił przyjaciela. Najlepszego przyjaciela.
Deszcz padał coraz mocniej. Nie miało to żadnego znaczenia. Wielkie krople opadały na taflę jeziora, mącąc jej spokój. Nie miała pojęcia, że ktokolwiek może jej szukać.
- Harry, powiedz, że to, co widzę, to tylko jakaś fatamorgana czy coś - szepnął Ron.
- Sam chciałbym w to wierzyć.
- Zabiję go. Nie mogę tego tak zostawić!
- Nie krzycz, Ron. To chyba nie jest najodpowiedniejsza pora na zemstę. Wracajmy do zamku.
Hermiona i Draco siedzieli nad brzegiem jeziora. On musiał się wypłakać, żadne słowa nie będą dla niego pocieszeniem.
- Hermiono? - podniósł głowę
- Tak? - zapytała zaskoczona.
- Czy nie znalazłabyś od czasu do czasu chwili, żeby uczyć mnie zaklęć obronnych? - zapytał powoli, niespokojnie. Nie przestał płakać. - Nigdy nie byłem z nich mocny. A efektem była śmierć mojego najlepszego przyjaciela.
cholera, genialne! Tylko tyle chyba mogę napisać :D
OdpowiedzUsuń//brilliant-avenue.blogspot.com
Wow!!
OdpowiedzUsuńSuper!! :D
Już nie mogę się doczekać następnej części!! ;***
Coraz ciekawiej się zapowiada. Czekam na dalszy ciąg ; )
OdpowiedzUsuńCudo cudowne najlepsze ! Niesamowite mam nadzije że jeszcze to pociągniesz ;)
OdpowiedzUsuńPo prost piękne!!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnej części :))
fantastyczne! ostatni rozdział trochę mnie rozczarował, ale ten jest naprawdę dobry! czekam na następne. to jedno z lepszych dramione które czytałam, masz bardzo fajny styl :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy rozdział ze wszystkich! :*
OdpowiedzUsuńkurcze, nigdy nie spodziewalam sie tego, ze ktorys z wymyslonych paringow mi sie spodoba! zazwczywaj mnie odrzucaly, bo wole "zwyklego harrego" ale to mi sie wyjatkowo podoba!:) jestes swietna, niecierpliwie czekam na dalsze rozdzialy! :D
OdpowiedzUsuńja nie wiem o co im chodzi. nie umiesz pisać, tyle błędów ortograficznych sadzisz, że usiane jak ptasi rezerwat kupami, w ogóle, weź, co to jest, lol. weź się, panna, ogarnij, wyjdź z domu, a nie, nołlajf, siedzisz, jakieś głupoty piszesz i w dodatku źle. a poza tym to głupia jesteś, bo kostucha nie chodzi, tylko lewituje, no masakra, skąd ty się wzięłaś, gdzie takie debile rosną
OdpowiedzUsuń(siczku)
;*****
Usuń// hermiones-diary
ona nie umie pisać? zobacz co ty robisz! kaleczysz nasz język ,pisząc bez sensu słowa. "..w ogóle, weź, co to jest,lol" jeśli nie umiesz porządnie się wysłowić to się po prostu zamknij
Usuńspokojnie... :D siczku to moja przyjaciółka, a komentarz to ironia :D
Usuń// hermiones-diary
błagam pisz pisz pisz piszzzzz
OdpowiedzUsuńwiesz, jak dla mnie to piszesz cudownie, ale wiesz co? mi się szczerze powiedziawszy chyba bardziej podobało jeśli Ron nie rywalizował z Hermioną a raczej się z o nią martwił i nie chciał żeby Draco ją skrzywdził, jako przyjaciel, rozumiesz? No bo to że Ron lubi Hermione dla mnie jest trochę już oklepane i banalne, ale to moja opinia. Ogólnie uważam, ze piszesz cudownie :D
OdpowiedzUsuńja też uważam, że Ron x Hermiona jest oklepane, więc spoko, coś wymyślę : DD
Usuń// hermiones-diary
cudownie piszesz, strasznie mi sie podoba ten rozdział :D *.*
OdpowiedzUsuńogólnie podoba mi sie cały ten blog *.*
Kocham to Co piszesz jest swietnie ,przepraszam ze oceniam nie jestem specjalistka ale brakuje mi czulosci ..ale i tak strasznie mi Sie podobaa <33
OdpowiedzUsuńjeszcze nie pora na czułości :) do wszystkiego trzeba dotrzeć.
Usuń// hermiones-diary
Zgadzam się! Ja sama nie lubię czytać, gdy pary tak szybko do siebie lgną,bo to aż takie niewiarygodne się robi. Tak mi szkoda Draco w tym rozdziale, biedny smutałkę, to takie słodkie jak do niego podeszła.
UsuńGeneralnie oczywiście mi się podoba i chcę więcej :D
Genialne, świetnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne opowiadanie! :D Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńPozdrów Adama !
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, co chwilę sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału :D Jest dobrze napisane i naprawdę wciąga. Jedynym minusem jest to, że dwie minuty i cały rozdział przeczytany, a potem pozostaje tylko czekać ;) W każdym razie - uwielbiam to. ;>
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny wpis *______*
OdpowiedzUsuńludzie, świetne!
OdpowiedzUsuńczuję, że to będzie niezła historia, bylebyś to dobrze rozkręciła! :)
Czekam z niecierpliwością na więcej i powodzenia! :D
Kiedy następna część? Odkąd przeczytałam tamte(czyli przedwczoraj)wchodze kilka razy dziennie na tą strone. Zostań pisarką to bede twoją honorową fanką.
OdpowiedzUsuńpiszesz prawie jak sama J.K Rowling tylko lepiej!!!!
OdpowiedzUsuńnie przesadzajmy do Rowling trudno kogokolwiek porównać , zbyt wysoka ranga .
OdpowiedzUsuńnadal brakuje mi Draco-Cholernego-Arystokrety-Malfoya no ale cóż .
to była niezaprzeczalnie twoja najlepsza notka i nie z powodu tragedii raczej z reakcji Rona i Harrego gdy zobaczyli Draco i Hermione , uśmiałam się hah ;D
Ananaa.
serio myślisz, że podczas śmierci przyjaciela Draco byłby Cholernym-Arystokratą-Malfoyem?
Usuńpoza tym napisałam już notatkę, bo mnie to zaczęło denerwować, cytuję:
"jestem zmuszona przypomnieć, że hermiones-diary to moje własne opowiadanie z postaciami i miejscami zapożyczonymi od pani Rowling :)
charaktery nadaję sama, więc błagam, oszczędźcie mi czytania komentarzy pokroju "w książce było tak, a u Ciebie jest inaczej".
dzięki :)"
wybacz, ale po prostu już mnie denerwuje milion komentarzy na ten temat :)
// hermiones-diary
Prowadzisz bloga i oczekujesz opinii więc nie masz się co denerwować z powodu komentarzy na jakiś tam temat ;)są teraz, potem też tym bardziej się będą pojawiały :) a według mnie też Draco jest zbyt miękki ale ogólnie miło się czyta chociaż opowiadanie mimo dobrego początku zapowiada się na przeciętne. Mimo to będę dalej zaglądać i sprawdzać czy pojawiły sie nowe rozdziały bo jestem trochę ciekawa :D
UsuńPS. tak mam ochotę jeszcze coś powiedzieć na temat "serio myślisz, że podczas śmierci przyjaciela Draco byłby Cholernym-Arystokratą-Malfoyem?"
Tak, ponieważ Draco nie dbał o Crabbea czy Goyla, oni byli tylko takimi jego osiłkami do obrony ;)
Pozdrawiam
N
ja się nie denerwuję z powodu komentarzy :D wręcz przeciwnie. tylko jeśli po raz setny czyta się komentarz o charakterze Draco (który z resztą zawarty jest specjalnie), to już człowieka doprowadza do chujozy :D
UsuńDraco mógł nie dbać o Crabbe'a czy Goyle'a u Rowling. nikt nie powiedział, że tak będzie u mnie ;)
// hermiones-diary
dzięki N za poparcie .
UsuńMaria nikt ci nie karze trzymać się ściśle książki , ale jak będziesz tak daleko odbiegać od tych hogwarckich standardów opowiadanie straci swój magiczny urok .
Ananaa.
Ananaa, ale uwierz mi, jak czyta się po raz milionowy [z resztą niemal w każdym Twoim komentarzu :D], że Draco jest taki a nie taki, to człowieka krew zalewa. będę go opisywać tak, jak chcę, dlatego nikt na każdym kroku mi nie musi przypominać tego, jaki był Draco u Rowling :)
Usuńchcę wydobyć z niego to, co pokazywał w 6 i 7 części - słabość, strach, ból. bo dopiero ostatnie części pokazywały jaki Draco jest naprawdę.
i to jest moja wizja, także oszczędź już :D bardzo się cieszę, że jesteś obiektywna, że zwracasz uwagę, ale błagam, nie wciąż o tym samym.
// hermiones-diary
w takim razie to już nie dramione bo niby postacie nazywają się tak samo a nie mają nic a nic wspólnego z postaciami książkowymi , a jeśli tak to zwykłe opowiadanko w którym dopiero co poznajemy bohaterów , zmień imiona i pokarz mi to wtedy to powiem ci że nie mam pojęcia o kogo chodzi .
UsuńAnanaa.
"pokarz". to ja już podziękuję :)
Usuń// hermiones-diary
tak to mówią tonący łapie się brzytwy .
UsuńAnanaa.
Strasznie podoba mi się ten blog, jeden z niewielu, który codziennie odwiedzam sprawdzając czy jest nowy rozdział :) Piszesz genialnie, nie mogę się doczekać dalszych notek. Dziękuję Ci za ten blog! :*
OdpowiedzUsuńPiszesz super, z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz, czemu akurat dementorzy złożyli swój pocałunek na Crabbe? i to w dodatku na błoniach czyli.. w szkole? :O no i skoro już zaatakowali Crabbe, to na pewno Malfoy'owi też by się coś stało, przecież dementorzy nie przepuszczają żadnej okazji. nie, że się czepiam, tylko tak się nad tym zastanawiam :P.
OdpowiedzUsuńwybacz, ale póki co nie mogę odpowiadać na takie pytania :D większość z nich wyjaśni się z czasem, cierpliwości :)
Usuń// hermiones-diary
Okej, rozumiem, dzięki :D
UsuńJak zwykle super co tu więcej pisać :P
OdpowiedzUsuńGenialne! Po prostu genialne.
OdpowiedzUsuńTak miło mi się to czyta, aż się w tym zatracam. Czekam na więcej! :)
Super opowidanie..nic tylko czekać na kolejny rozdział <3 :)
OdpowiedzUsuńChyba jedyne fanfiction z gatunku "Harry Potter",które mnie nie zanudziło.Lekko się czyta.
OdpowiedzUsuńDobra. Przeczytałem każdy rozdział, mimo, że ten paring jest nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój styl, Marlenko (wiem, że tego nie lubisz <3 ale taki już jestem zimny drań, lololo <3). Szczególnie podobało mi się jak Dracon był w pokoju życzeń i jego przemyślenia. Też podobało mi się jak Ron był wkurzony, to było mega XD
Lubię jak opisujesz emocje i wewnętrzne przeżycia, walki z samym sobą. To coś, co Syriuszek lubi najbardziej (no nie licząc seksu) <3
SYRIUSZKU KOCHANY! :) (mam nadzieję, że tego nie lubisz <3) Twój komentarz zmotywował mnie zdecydowanie najbardziej ze wszystkich, bo SERIO cenię sobie Twoje zdanie :D chociaż zupełnie nie wiem dlaczego XDDD
Usuńemocje i wewnętrzne przeżycia to również coś, co Marysia lubi najbardziej, więc będzie tego troszkę! :D
// hermiones-diary
LUBIĘ JAK SIĘ MNIE NAZYWA SYRIUSZKIEM >DDDDD
UsuńI cieszę się, że Ciebie zmotywowałem, bo nie chce, żebyś przerywała sobie tej przyjemności pisania swojego kochanego paringu :D
Oby dalej <3
Stanowczo przesłodzone
OdpowiedzUsuńSkoro tak cię zmotywował to wiesz może kiedy będzie następna strona? Bardzo bym chciała usłyszeć odpowiedź ale zrozumiem jak nie będziesz na razie pisać (w końcu są wakacje)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Czytelniczka
jaka strona? :x
Usuń// hermiones-diary
DAWNO NIE CZYTAŁAM TAK GENIALNEGO BLOGA!!! Kobieto masz talent!TO jest po prostu no... ZAJEBISTE!
OdpowiedzUsuńAż mnie zakręciło... Uwielbiam fanfiki właśnie przez fakt, że tutaj można zmieniać, przekręcać fabułę, ludzi. To takie prawdziwe.
OdpowiedzUsuńVincent....
OdpowiedzUsuńOjeeeeeeeeeeej! Ta notka przebiła wszystkie do tej pory. To było tak... urocze ^^
OdpowiedzUsuńChociaż na miejscu Hermiony trochę bałabym się podejść do niego.
Vee
Mam ambiwalentny stosunek do tego rozdziału. Pod względem uczuciowym pięknie to opisałaś. Jest bardzo nastrojowy i dosłownie czuć emocje w każdym calu. Śmierć człowieka nigdy nie jest łatwym tematem do przerobienia, zwłaszcza kiedy dotyczy znanej nam osoby. Jednak niestety muszę się przyczepić do tego nieszczęsnego Dracona i proszę na mnie krzycz :) Wiem, że masz własną wizję blondyna i bronisz swoich racji, ale zastanów się co nas tak bardzo fascynuje w tej postaci? Właśnie te cechy, które sobie odpuściłaś. Ta arogancja, bezpośredniość, pewność siebie itp. Tymczasem zrobiłaś z niego takiego mięczaka. Owszem w ostatnich częściach HP zapoznajemy się z inną stroną Malfoya - tą ludzką, poznajemy jego granice i dowiadujemy się też ile jest w stanie zrobić dla swojej rodziny. Te cechy jednak nie uzewnętrznia pierwszej lepszej osobie. Pamiętasz jak zareagował kiedy Harry przyłapał go w łazience w szóstym tomie? Czy nie chciał na niego rzucić Cruciatusa? Płacz jest odbierany w różnoraki sposób. Dla Malfoyów jest raczej oznaką słabości. Jeszcze jakby Hermiona płakała, a on by ją pocieszał, to jeszcze by wyszło romantycznie jednak w odwrotnym przypadku wyszło nijako.
OdpowiedzUsuńOjejku ale się rozpisałam, ale mam nadzieję, że choć trochę zrozumiesz żale innych czytelników. :)
oooooo... dzieje się...odważna jest, że do niego podeszła.
OdpowiedzUsuńTrochę przesadziłaś, ale tylko odrobinkę z tym płaczem Malfoya. Mógłby np. siedzieć smutny i tylko trochę popłakiwać albo co... Twój blog nadal mi się podoba :) , ale nie rób tego więcej, ok? ;)
OdpowiedzUsuńCót! Cót! XDD Zacynam koffać "dramione". XDD Cótotwurcyni XDD *wszystkie te błędy specjalnie
OdpowiedzUsuń~Anoire~