Draco siedział na czarnej, skórzanej kanapie, stojącej na środku ogromnego salonu. Wpatrywał się w kominek, który znajdował się po prawej stronie pomieszczenia. Lucjusz i Narcyza w napięciu obserwowali zachowanie syna. Od kilku dni wyglądał na zagubionego.
- Stary dureń, Dumbledore - syknął Lucjusz, marszcząc brwi. - Powinien był zamknąć szkołę lata temu. - Wstał i nerwowo przechadzał się obok kanapy. Jego kroki roznosiły się po całym salonie, odbijając się od zimnych, białych ścian. Draco zerkał na ojca spod opuszczonej na oczy blond grzywki.
- Ale nie zamknął, Lucjuszu, niepotrzebnie nad tym dumasz - wtrąciła Narcyza, patrząc pewnie w stronę męża, który bladymi dłońmi dotykał ornamentów zdobiących wielkie kolumny na tyłach salonu.
- Na szczęście Czarny Pan pokrzyżował mu plany - uśmiechnął się szyderczo, mrużąc oczy.
"Gdzie się podział dawny Lucjusz?" - pomyślała z przerażeniem Narcyza, intensywnie wpatrując się w kroki partnera.
Poznali się na piątym roku nauki w Hogwarcie. On - typowy arystokrata, zwracający uwagę przede wszystkim na czystość krwi. Wysoki, przystojny i zawsze pewny siebie blondyn przyciągał wzrok niemal każdej dziewczyny. Ona - pomimo pochodzenia, pozostawała w głębi duszy skromną, spokojną uczennicą. O jej względy starało się wielu chłopców, ponieważ nikt nie mógł przejść obojętnie obok tak atrakcyjnej Ślizgonki. Czasami miała wrażenie, że Tiara przydzieliła ją do Slytherinu tylko i wyłącznie ze względu na czystość krwi. Nigdy nie czuła się dobrze wśród rówieśników, jednak dzień w dzień jej twarz zdobiła maska śmiałości i przesadnej arogancji. Jakoś musiała sobie radzić, nie chciała być wytykana palcami. Próbowała wzbudzić w sobie dumę - przecież przeciętni ludzie nie trafiają do domu Salazara Slytherina. Pozornie oczywiście chodziła z głową uniesioną wysoko w górę, pewnym krokiem przemierzała korytarze Hogwartu. Ale różniła się od nich. To prawda - była sprytna, ambitna i zaradna, ale w głębi serca wciąż pozostawała taką Narcyzą, jaką czuła się przez wszystkie lata w Hogwarcie. Była dobra... w przeciwieństwie do swojej siostry - Bellatrix.Siedzieli w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Mieli swoją grupę, bezczelnie nazywaną przez innych "kołem wzajemnej adoracji". W rzeczywistości każdy chciał się wkupić w łaski któregokolwiek ze słynnych osobistości, najważniejszych ludzi w szkole. Był to okres świąt Bożego Narodzenia, toteż niemal wszyscy uczniowie Hogwartu wyjechali do swoich domów. Ale nie oni. Postanowili zostać na miejscu i spędzić święta razem. Po swojemu. Siedzieli na podłodze przed kominkiem i śmiali się do upadłego. Narcyza siedziała obok Bellatrix i Lucjusza, od których mocno wyczuwała zapach ognistej whisky. O tak, za dużo ognistej whisky. Mimo to uśmiechała się szeroko, modląc się w myślach, żeby cała ta maskarada nareszcie dobiegła końca.
- Pamiętasz minę tej szlamy, Evans, Lucjuszu? - zadrwiła Bellatrix, a Lucjusz wybuchnął gwałtownym śmiechem, opierając głowę na jej ramieniu.
- Jak mógłbym zapomnieć! - krzyknął radośnie, a jego donośny głos roznosił się po całym Pokoju Wspólnym. - Mała, wredna szlama, myślała, że ze mną wygra - dodał, pospiesznie łapiąc w płuca powietrze.
Wszyscy patrzyli na niego z ucieszonymi minami. Tylko twarz Severusa wciąż pozostawała kamienna, tajemnicza. Spoglądała na niego co jakiś czas, lecz chłopak tylko przyglądał się każdemu badawczo. Nic dziwnego - nie spędzał z nimi zbyt wiele czasu. Na święta postanowił jednak zostać w Hogwarcie, więc chcąc, nie chcąc - był skazany na ich towarzystwo.
- Rozchmurz się, Cyziu - szepnęła Bellatrix, opierając brodę na ramieniu siostry. - Są święta, mieliśmy się dobrze bawić! - syknęła jej wprost do ucha. Narcyza poczuła na całym ciele dreszcze, podskoczyła niezauważalnie do góry, wyrywając się z zadumy.
- Tak, tak... oczywiście - uśmiechnęła się szeroko, patrząc wprost w oczy Belli.
- Tato, szkoła została zamknięta i nie ma o czym dyskutować! Daj sobie wreszcie spokój, to do niczego nie prowadzi - wycedził młody Malfoy przez zęby, a Narcyza ocknęła się na chwilę.- Panna Black chyba jest pijana! - krzyknął radosnym tonem, a ona zachichotała. Narcyza spojrzała na nich z niesmakiem. Sama nie wiedziała, dlaczego w tym momencie poczuła ukłucie zazdrości. Przecież Malfoy nie mógłby być odpowiednim partnerem. W momencie, w którym coś do niego poczuła, wiedziała, że zetknęły się ze sobą dwa zupełnie skrajne światy, dwie zupełnie inne osobowości, dwójka zupełnie różnych ludzi. Mimowolnie spojrzała na Severusa, który wciąż siedział niemalże nieruchomo, wpatrując się w jeden, nie do końca sprecyzowany punkt w oddali.
- Severusie, nie masz ochoty się przejść? - zapytała nagle, a Bellatrix wybuchnęła nagłym śmiechem.
- Mojej siostrze podoba się Severus! Severus Snape! - krzyknęła, bardzo szybko łapiąc oddech. Narcyza spojrzała na nią z zażenowaniem. Wstała. Czarnowłosy patrzył na nią jeszcze przez chwilę, po czym uczynił to samo. Wyszli z Pokoju Wspólnego, nie odzywając się do siebie ani słowem.
- Jeśli wiesz, co knuje Dumbledore, musisz mi o tym powiedzieć natychmiast! - krzyknął Lucjusz, a w oczach Narcyzy pojawiły się łzy. Otarła je szybko wierzchem dłoni, nie odrywając wzroku od kominka.
- Severusie, chodzi o Lily, prawda? - szepnęła, patrząc w czarne jak smoła oczy. Wygląd chłopaka idealnie kontrastował z całą scenerią. Niewielkie płatki śniegu opadały na jego ciemne włosy, on jednak nie zwracał na to uwagi. Skrzyżował ręce na piersi, nie odrywając wzroku od oczu Narcyzy. - Przyjaźniłeś się z nią, a teraz nagle...
- Nie widzę powodu, dla którego miałbym ci o tym opowiadać, Black - szepnął powoli Severus, nie zmieniając wyrazu twarzy. Narcyza oblała się czerwonym rumieńcem i momentalnie odwróciła głowę w innym kierunku.
- I tak się dowiem, Draco, więc nie utrudniaj mi moich obowiązków! - krzyknął Lucjusz, a Draco wstał, zaciskając dłonie w pięści.
- Nie widzę powodu, dla którego miałbym ci o tym opowiadać, Black - szepnął powoli Severus, nie zmieniając wyrazu twarzy. Narcyza oblała się czerwonym rumieńcem i momentalnie odwróciła głowę w innym kierunku.
- I tak się dowiem, Draco, więc nie utrudniaj mi moich obowiązków! - krzyknął Lucjusz, a Draco wstał, zaciskając dłonie w pięści.
Gdy wrócili do Pokoju Wspólnego, Bellatrix skakała na kanapie, upadając raz po raz. Była przepełniona entuzjazmem i wykrzykiwała jakieś dziwne rzeczy. Ale kto by się przejmował krzykami pijanej piątoklasistki. Przechyliła głowę, wpatrując się w Severusa. Jej usta wykrzywiły się w szaleńczym uśmieszku. Zeskoczyła z łóżka i podeszła do Lucjusza.
- Teraz. Zróbmy to - szepnęła mu do ucha, a blondyn natychmiast podbiegł do Narcyzy, łapiąc ją za rękę. Znów poczuła odór whisky, ale było jej to obojętnie. Nie miała pojęcia, co się dzieje. Bellatrix podeszła do nich powoli, wyjmując różdżkę. - Wieczysta przysięga, Malfoy... - szepnęła, a Narcyza poczuła ciarki na całym ciele. Oszołomiona wpatrywała się głęboko w oczy Lucjusza, a on uśmiechał się zawadiacko, błądząc dłonią po przedramieniu dziewczyny. Bellatrix zaśmiała się wariacko, kładąc różdżkę na ich rękach.
- Ile razy mam powtarzać, że nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi? - krzyknął Draco, po czym szybkim krokiem udał się w kierunku schodów. Wbiegł na górę, udając się wprost do swojej sypialni.
- Teraz. Zróbmy to - szepnęła mu do ucha, a blondyn natychmiast podbiegł do Narcyzy, łapiąc ją za rękę. Znów poczuła odór whisky, ale było jej to obojętnie. Nie miała pojęcia, co się dzieje. Bellatrix podeszła do nich powoli, wyjmując różdżkę. - Wieczysta przysięga, Malfoy... - szepnęła, a Narcyza poczuła ciarki na całym ciele. Oszołomiona wpatrywała się głęboko w oczy Lucjusza, a on uśmiechał się zawadiacko, błądząc dłonią po przedramieniu dziewczyny. Bellatrix zaśmiała się wariacko, kładąc różdżkę na ich rękach.
- Ile razy mam powtarzać, że nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi? - krzyknął Draco, po czym szybkim krokiem udał się w kierunku schodów. Wbiegł na górę, udając się wprost do swojej sypialni.
Gwałtownie trzepnął drzwiami, po czym usiadł na swoim wielkim, dwuosobowym łóżku, zasłaniając jedną z czarnych kotar. Spojrzał w stronę okna, wpatrując się intensywnie w dziwny, biały kształt, znajdujący się za szybą.
"Potter" - wyszeptał, wstając z łóżka. Podszedł powoli w stronę wielkiego, zdobnego okna z czarnymi ramami. Otworzył je szybkim ruchem, a sowa wleciała do pomieszczenia, siadając na eleganckim stole w kącie pokoju. Draco odwiązał od jej nóżki list, na którym nie dostrzegł nazwiska nadawcy. Rozerwał kopertę i wyjął z niej niewielką kartkę. Kilkakrotnie przeczytał krótki tekst, usiadł na łóżku i wpatrywał się w białe, puste ściany. Hedwiga spojrzała na niego z obrażoną miną, po czym wyleciała przez okno.
Zerwał się silny wiatr, czarne zasłony powiewały mocno przed oknem. Draco położył się, patrząc pustym wzrokiem w sufit. Czuł w sobie mieszankę kontrastujących myśli. Z jednej strony cieszył się na spotkanie z Hermioną, z drugiej zaś zastanawiał się, jak powie o wszystkim ojcu. Zwłaszcza po dzisiejszej kłótni. Na pewno nie powie mu prawdy...
Położył stopy na marmurowej podłodze, chwytając w dłonie swoje blond włosy. Po chwili wstał i podszedł do okna, które wciąż było otwarte. Otuliła go tajemnicza aura ciemności, a wiatr rozwiewał włosy. Kąciki jego ust drgnęły delikatnie, unosząc się w górę.
Przynajmniej jedna pozytywna wiadomość tego dnia...
***
Hermiona błądziła uliczkami Londynu, rozglądając się dookoła. Była już w centrum, jednak teraz znalezienie Coffee Time wydawało się bardziej skomplikowane. Deszcz lał niewyobrażalnie mocno, przez co teren był słabo widoczny. Do tego jeszcze ludzie, spieszący się do domu, pracy, parku, czy po prostu uciekający przed ulewą. Hermiona stanęła na środku placu, przyglądając się budynkowi National Gallery. Co chwilę była szturchana, niejednokrotnie tracąc równowagę. Przeklinała cicho pod nosem, nie mając pojęcia, w którą stronę ma się udać. Weszła w końcu w jedną z niewielkich uliczek, wytężając wzrok. Odzwyczaiła się już od mugolskiego świata. Pełno neonów, reklam i plakatów. Nie podobało jej się to. Zdecydowanie wolała minimalistyczne, klasyczne miejsca, w których czuła się bezpiecznie. Szła przed siebie długą ulicą, nie zwracając już uwagi na deszcz. W końcu i tak była przemoczona do suchej nitki.
Stwierdziła wreszcie, że tędy na pewno nie dotrze do kawiarni. Wycofała się zatem, powracając do punktu wyjścia. Słońce powoli przedzierało się przez warstwy chmur, nadając miastu przyjemny, ciepły wizerunek. Bez zastanowienia skręciła w niewielką alejkę na uboczu i z ulgą stwierdziła, że nareszcie trafiła.
Weszła do pomieszczenia, które przywitało ją przytulnym wnętrzem. Ściany były ozdobione błękitną tapetą w białe kropki, a podłoga wyłożona białymi płytkami. W rogach stały czerwone kanapy, naprzeciw których znajdowały się niewielkie, brązowe stoliki. Rozejrzała się dookoła. Odwiesiła płaszcz na wieszak. Miała na sobie czarne dżinsy, beżową, rozpinaną koszulę w klasycznym stylu i beżowe buty na niewielkim obcasie. Wygładziła dłońmi ubranie, po czym udała się w kierunku jednego ze stolików. Dracona jeszcze nie było.
Spojrzała nerwowo na zegarek. 14:50, miał jeszcze czas. Oparła brodę na dłoni, założyła nogę na nogę i czekała. Każda minuta wydawała się być godziną, a w głowie beztrosko szalały kłębki myśli. "A co, jeśli nie przyjdzie?".
I nagle go zobaczyła - blond włosy i blada skóra w połączeniu z czarnym płaszczem mocno zwracały na siebie uwagę. Rozejrzał się po kawiarni, nie dostrzegając jej początkowo. Odwiesił płaszcz, ukazując idealnie białą koszulę, wpuszczoną w czarne, eleganckie spodnie. Kilka dziewczyn spojrzało na niego rozmarzonym wzrokiem. Hermiona uśmiechnęła się delikatnie, mając świadomość, jaki za moment spotka je zawód.
- Draco! - krzyknęła i pomachała ręką w jego kierunku. Odwrócił się, obdarzył ją olśniewającym uśmiechem i podszedł do jej stolika. Wstała, przytuliła go, a on delikatnie musnął ustami jej policzek. Jej nozdrza otulił przyjemny zapach drogich perfum. Usiedli naprzeciw siebie. Kelnerka od razu spojrzała w ich stronę i podeszła.
- Co podać? - zapytała miłym tonem.
- Dwa piwa kremowe, jedno z imbirem - powiedziała szybko Hermiona. Kobieta spojrzała na nią, marszcząc brwi. O co tej dziewczynie chodzi?
- To znaczy... dwie kawy orzechowe i dwa wiśniowe ciasta - poprawił Draco, uśmiechając się od ucha do ucha. Kelnerka przyjęła zamówienie i odeszła, Hermiona natomiast miała ochotę zapaść się pod ziemię. Na jej policzkach pojawiły się pastelowo-czerwone rumieńce.
- Piwa kremowe w mugolskiej kawiarni to chyba nie najlepszy pomysł - zaśmiał się chłopak, patrząc na zawstydzoną twarz Hermiony.
- Masz rację - odparła, uśmiechając się wdzięcznie. - Ale przejdźmy do rzeczy. Tydzień temu miałam dziwny sen. Zaraz po obudzeniu się wysłałam do ciebie Hedwigę z prośbą o spotkanie. Śnił mi się Dumbledore, powtarzający dokładnie te słowa, które wypowiedział, gdy u niego byłam. Wskazywał na kanapę w Pokoju Wspólnym Slytherinu - mówiła bardzo szybko. Miała w głowie wiele myśli i chciała wypowiedzieć je wszystkie na raz.
Kelnerka podeszła do ich stolika, stawiając na nim zamówienie. Z niesmakiem patrzyła na Hermionę, a Draco uśmiechał się na wspomnienie sytuacji sprzed kilku minut.
- Dziękujemy bardzo - powiedział, uśmiechając się dostojnie.
- Życzę smacznego - rzuciła szybko kelnerka, po czym odeszła.
Hermiona wzięła do ręki widelczyk i przeniosła do ust kawałek doskonałego ciasta wiśniowego. Spojrzała na filiżankę orzechowej kawy, z której unosiła się para i bardzo przyjemny aromat.
- Powoli, Hermiono. Sen, kanapa, pokój - wyliczył na palcach.
- Tak. Draco, chodzi o to, że... Musimy wrócić do Hogwartu. Nie wiem jak. Po prostu musimy.
Rozumiesz?
Jak już mówiłam i pisałam baardzo mi sie podoba. Kocham czytać o młodym Lucjuszy, Narcyzie i Belli, zwłaszcza, jeżeli wszystko jest opisane w dobry sposób :D Motyw z piwem kremowym świetny. Rozwijasz się dziewczyno! Musisz być dobra z polskiego ( hihihihi) ;***
OdpowiedzUsuń//brilliant-avenue.blogspot.com
Kocham,kocham,kocham <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite, jak nastrój może się poprawić w zaledwie kilka minut dzięki pięknemu tekstowi<3
No i Sev, awww <3
ooch, wspólna kawa, wspólne ciasto, wspólna mi-sja! m-i-s-j-a, to niesamowicie intrygujące! Będą sekretne pocałunki? Czy może COŚ się przez przypadek wydarzy na kanapie w pokoju wspólnym? :D oby częściej padał deszcz, będzie więcej notek! ;))))
OdpowiedzUsuńMATKO, MATKO, MATKO! Uwielbiam tego bloga!!! <3
OdpowiedzUsuńJEZU , JEZU, JEZU ! Piękniepiękniepiękniepiekniepieknie ! < 33333 Czekam na więcej . :] I zapraszam do Siebie na www.samotnewieczory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSłyszałam od jakiejś genialnej osoby, że każdy taki komentarz to motywacja. Mam nadzieję, że mój przyczyni się do powstawania nowych rozdziałów w jak najszybszym tempie i w jak największych ilościach :D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to super, wspaniale itd.. ;**
Czekam na więceeeeeeeej ^^
Uzależniłam się od Twojego bloga ;DD
Świetny rozdział!!! Genialny! Motyw z przeszłością Narcyzy bardzo mi się spodobał ;)) Chcę więcej!!:D
OdpowiedzUsuńEch. To wszystko jest zbyt piękne by komentować. Wielbię Twój blog i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Jesteś niesamowita. Rozumiesz?
OdpowiedzUsuńB.
OMGOMGOMGOMGOMGOGMOGMOGMOMOGMGOMGOMGOGMOGMOGMOGMOGMGO *______________________________________*
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialnie. Świetnie się czyta. Ciekawa jestem jak dalej potoczy się akcja.
OdpowiedzUsuńboże, kocham twojego bloga, kocham to jak piszesz i kocham ten paring, aż normalnie kocham Ciebie *____*
OdpowiedzUsuńJEZU KURWA NAJLEPSZY ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńLUCJUSZ KURWA! XDDDD
I TO MŁODY. I MŁODA CYZIA I BELLA.
THE BEST. WIĘCEJ TAKICH RETROSPEKCJI. A PRZY TWOIM STYLU TO DOPIERO CZAD!
TAK, MUSZĘ KRZYCZEĆ.
świetne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam
czekam na następne notki
JESTEŚ WSPANIAŁA!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego, bloga! Masz niesamowitą wyobraźnię i wyczucie pisarskie, jestem pod wielkim wrażeniem!
Wspomnienia Narcyzy! GENIALNE!
Nie sądziłam, że możesz pisać jeszcze lepiej niż pisałaś, ale po tej notce podziwiam Cię, za to jak się rozwijasz.
JESTEŚ CUDOWNA!!!
Oby tak dalej! :)
Kocham Twoje opowiadanie.! Jest cudowne.!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chyba najlepszy rozdział. Chciałabym aby zrobili inscenizacje Twojego opowiadania. Jest cudowne!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny... Świetne wspomnienia Narcyzy
OdpowiedzUsuń/Kala:P
Ten blog zastępuje mi teraz książkę Harry Potter! Czuję sie jakbym czytała kolejną część HP <3
OdpowiedzUsuń~Bella
Wspomnienia Narcyzy mnie zauroczyły, zresztą bardzo dobrze je opisałaś, za co wielkie brawa. Bez trudu wyobraziłam sobie nastoletniego Lucjusza, Bellę, Narcyzę i Severusa w pokoju wspólnym, a i świetnie oddałaś charakter Belli. Raz jeszcze brawo :D Rozmowa Draco z Hermioną mnie zaciekawiła, nie powiem, że nie. Zastanawiam się, jak uda im się wrócić do Hogwartu i czy znajdą tam to, czego szukają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Jesteś Wspaniała. Wczoraj przeczytałam wszystkie notki i się wciągnęłam.Czekam na więcejj<3.Jeśli wydasz książkę, na pewno ją kupię *.*
OdpowiedzUsuń~Edziaky
Jesteś super *_*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z ~Bellą, Twój blog jest jak kolejna częsc HP.
Fajny ten wątek z piwem kremowym, ale Hermiona jest z rodziny mugolskiej wiec zrozumiałbym, gdyby Draco się pomylił.
Wspomnienia Cyzi też świetne i intryguje mnie Wieczysta Przysięga.. :D
Czekam na dalej ! ;p
~Jack
genialne , uwielbiam uwielbiam uwielbiam no po prostu kocham Te opowiadania :* :D
OdpowiedzUsuńdziewczyno, jesteś nieziemska! ubóśtwiam Twoje opowiadanie, to jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! Najlepsze opowiadanie jakie dotąd czytałam! <3
OdpowiedzUsuńJak to nie ma nowego rozdziału? :(
OdpowiedzUsuńBoże, świetna jesteś !
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie przysięga wieczysta Narcyzy...
Z niecierpliwością czekam na więcej <3
Tynka
kocham tego bloga czytam go dopiero dwa dni a już się zakochałam lubię czytać książki i muszę ci powiedzieć że piszesz jak prawdziwa pisarka.wciągnełam się na maksa nie mogę się doczekać 20 notki!!!!!!!!! ZARAZ ZWARJUJĘ!!!! jesteś świetna!!!!POZDROWIONKA!!
OdpowiedzUsuń~Herma
Kocham! Kocham! Kocham! Kocham!
OdpowiedzUsuńWiem , że nie masz zamiaru wydawać książki ,
ale masz ogromny talent.
Z niecierpliwością czekam na następną notkę.
~ Nejt
Świetny! Koleżanka poleciła mi twojego bloga. Jest cudowny. Zapraszam na mojego.
OdpowiedzUsuńwww.hermionadraco.blogspot.com
Czekam na kolejną notkę :)
Świetny blog!! Brak mi słów. Zapraszam na mojego.
OdpowiedzUsuńwww.hermionadraco.blogspot.com
Dodaje do obserwowanych :)Liczę na to samo:D
OdpowiedzUsuń+ fajny blog c:
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Nie wiem, jak wytrzymam jutro w szkole. W głowie będę miała tylko Twoje opowiadanie..
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą ja też nie wiem jak usiedze w szkole dzisiaj już mnie nosił!!!!:)
Usuń~Herma
Pochłonęłam wszystkie rozdziały w jeden dzień. Moim zdaniem za szybko rozwinął się wątek ich "miłości" ale to i tak nie jest żaden minus. Oraz Hermiona coś za bardzo wrażliwa jest jak na siebie a Dracon za mało ślizgoński ale to jeszcze przejdzie. A co do Hermiony przecież ona zawsze taka super twarda była i w ogóle a w twoim opku taka lekka płaczka z niej XD Oczywiście czyta się lekko bez żadnych problemów więc uważam że super piszesz i oczywiście nie przynudzasz :) Z rozdziału na rozdział akcja coraz bardziej się rozkręca i czeka się na więcej. Także oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i co wyniknie. Życzę mnóstwa weny oraz pozdrawiam serdecznie! :D
OdpowiedzUsuńHistoria Narcyzy zrobiła na mnie wrażenie. Ogólnie sceny u Malfoy'ów były... mocne. Cieszę się z uroczej sceny Dracona i Hermiony ;3
OdpowiedzUsuńMartwi mnie tylko jedno. To, że Hermiona wie, czego chce Dumbledore, że pomaga jej Draco i że bezwzględny Lucjusz chce to od niego wyciągnąć na mój gust nie wróży nic dobrego chociażby głównej parze... Mam nadzieję, że się myślę.
Zmartwiona
Vee
Dzień bez twojego bloga to dzień stracony. ;*
OdpowiedzUsuńświetna retrospekcja, naprawdę mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuń