16 października 2012

22.

- Panie - wyszeptała szaleńczo Bellatrix, kłaniając się nisko w stronę wielkiego, czerwonego fotela. - Panie, wszystko poszło zgodnie z planem - syknęła, podnosząc się zgrabnie do góry. Tom Riddle, oparłszy swoje białe dłonie na bokach fotela, uniósł się powoli. Odwrócił twarz w stronę Lestrange, obdarowując ją ohydnym, wężowym uśmiechem.
- Kontynuuj - syknął, kierując się w jej stronę. Bellatrix odsłoniła swoje zaniedbane zęby w wariackim uśmiechu.
- Wystartowali z Białego Lasu. Z tego, co zrozumiałam, pomagają temu staremu durniowi, Dumbledore'owi. - Zaśmiała się głośno, gorączkowo poprawiając swoje czarne, kręcone włosy. - Raz czy dwa, ta szlama prawie mnie nakryła, ale była tak przestraszona, że nie próbowała nawet szukać powodu, dla którego gałązka w pobliżu pękła - wyszeptała, skutecznie stopniując napięcie.
- Szlachetna szlama Granger... Tak... To byłbym jeszcze w stanie zrozumieć... Ale Dracon?! - wykrzyczał z rozdrażnieniem w głosie. - Zawiodłem się... Komuś widocznie potrzebne będzie... nawrócenie - syknął, a jego usta wykrzywiły się w obrzydliwym uśmiechu. Bellatrix podeszła pełnym gracji i wdzięku ruchem tak blisko Toma, jak tylko mogła. Spojrzała mu głęboko w oczy, oparła brodę na jego kościstym ramieniu i zaśmiała się kusząco.
- Hogwart - wyszeptała półgłosem, a przeraźliwy śmiech Riddle'a wypełnił pomieszczenie pokoju chłodem, który odbijał się od ścian.

***


Nad ranem wreszcie dotarli do celu. Zastał ich przykry widok obumarłych murów i spalonych terenów, które zaledwie miesiąc temu tętniły życiem. Zsiedli z miotły, nie odrywając wzroku od zamkniętej szkoły. W świetle wschodzącego słońca widok ten wydawał się być jeszcze bardziej przytłaczający. Ruszyli powolnym krokiem w kierunku dziedzińca zamku, nie wydobywając z siebie ani słowa. Ogarnęła ich nostalgia za przeszłością, a niczym niezmącona cisza potęgowała to uczucie.
Nigdy nie przypuszczałaby, że stanie przed Hogwartem ramię w ramię ze swoim wrogiem. Spojrzała na niego mimowolnie, jednak on nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Wpatrywał się pustymi oczyma przed siebie, a jego twarz nie wyrażała absolutnie żadnych emocji. W blasku porannego słońca jego skóra wydawała się być jeszcze bardziej blada, przez co sprawiał wrażenie człowieka zbyt mocno doświadczonego przeszłością. W tej chwili Hermiona zdała sobie sprawę z tego, że chłopak stojący obok niej jest jej zupełnie obcy. Wprawdzie ostatnimi czasy mogłoby jej się wydawać, że są sobie bliscy. Praktycznie jednak nie wiedzieli o sobie nic. Oczywiście - biorąc pod uwagę poprzednie lata, niewątpliwie zbliżyli się do siebie; była to jednak znajomość pełna tajemnicy i chęci powolnego odkrywania siebie nawzajem. W tym momencie była na dość nikłym etapie wiedzy: Draco Malfoy, czysta krew, wspólny rok nauki w Hogwarcie, Slytherin. A jednak było w nim coś, co niewątpliwie ją przyciągało.
- Chodźmy - powiedział nagle, brutalnie wyrywając ją z rozmyśleń. Ruszyła za nim z niewielkim opóźnieniem, nie do końca mając świadomość, co tu właściwie robi. Nagle cała sytuacja zaczęła być dla niej w pewien sposób przerażająca. Mroczne mury zamku patrzyły na nią groźnie, jak gdyby nie chciały już żadnych gości. Draco pchnął ciężkie, mosiężne drzwi, które otworzyły się przed nimi z hukiem. Ogromne, puste pomieszczenie powitało ich ciszą, spokojem i wiszącym w powietrzu, niewyjaśnionym stanem oczekiwania. Rozglądali się niepewnie na boki, szukając zawzięcie jakiegokolwiek ruchu.
- Dostałam list od Dumbledore'a - powiedziała nagle Hermiona. Wyjąwszy z torebki kilka książek, fiolek z eliksirami i miotłę, zaczęła układać wielką stertę przedmiotów na wyciągniętych do przodu rękach Dracona. Gdy książki zaczęły powoli przysłaniać jego twarz, odchrząknął i uśmiechnął się niepewnie. Odłożył stertę przedmiotów na podłogę, poprawiając swoje blond włosy.
- To ważne - rzekła Hermiona, wyciągając z samego dna torebki niewielki, pomięty skrawek pergaminu.

Hasła pozostają niezmienione.
Składniki do uwarzenia eliksiru tajności znajdziecie w gabinecie profesora Snape'a.
Dział ksiąg zakazanych jest do Waszej dyspozycji.

A. Dumbledore.

- Co? Tylko tyle? - zapytał ze zdziwieniem Draco. Hermiona spojrzała na niego karcącym wzrokiem, marszcząc delikatnie brwi.
- Niestety. Spójrz na jego pismo. Jest nierówne. List pisany drżącą ręką, gdzie nie gdzie rozmazane litery... Musiał płakać.
- Jesteś pewna, że to od niego?
- No... tak - zaczęła niepewnie. - Tak. Jestem pewna.
- Dumbledore i jego durne zagadki. Komnata Salazara Slytherina. - prychnął. - Jak niby chcesz ją odnaleźć?  On też niespecjalnie wykazuje chęć pomocy. Z resztą - nieważne. Idę do lochów rozpakować bagaże - dodał, podając kompance rzeczy, uprzednio wypakowane z torebki.
- Spotkajmy się za godzinę pod gabinetem Snape'a - krzyknęła Hermiona, machając w stronę oddalającego się Dracona. Jego infantylne zachowania zdecydowanie ją bawiły. Uśmiechnęła się do siebie i ruszyła pewnym krokiem w stronę schodów. Z wyrzutem sumienia stwierdziła, że podjęła się wykonania misji bardziej przez ciekawość, niż przez dobre intencje. Wzruszyła lekko ramionami i pognała w kierunku portretu Grubej Damy.

***

Draco wszedł do lochów, rozglądając się dookoła, jak gdyby był tu po raz pierwszy. Dotykał szczupłymi dłońmi zimnych ścian, gnając w stronę Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
- Błyskotliwy diament. - Draco dotychczas nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo tęsknił za tym miejscem. Pozornie zimne lochy były dla niego miejscem pełnym ciepła. Nareszcie przyznał sam przed sobą, że Hogwart jest jego domem. Tu czuje się najlepiej. Rozejrzał się po obszernym pomieszczeniu, w którym cisza grała niesamowicie kojące melodie. Podszedł powoli do czarnej, skórzanej kanapy, stojącej na samym środku pokoju i rozsiadł się wygodnie. Intensywnie wpatrywał się w ogień, który przez cały czas tańczył w marmurowym kominku.
- Magia - wyszeptał, uśmiechając się szeroko. Podniósł się z kanapy, kierując się w stronę dormitorium. Jego myśli utkwione były w nie do końca sprecyzowanym punkcie. Co chwilę zadawał sobie pytanie, dlaczego właściwie się tu znalazł. Co nim kierowało w momencie, kiedy odważył się sprzeciwić rodzicom i podjąć próbę pomocy Dumbledore'owi? Dlaczego to zrobił? Nareszcie odezwała się jego dobra strona? A może po prostu chciał udowodnić ojcu, że nie jest jego marionetką? Że nie może pociągać za jego sznurki tak, jakby tego chciał? Uchylił delikatnie drzwi prowadzące do dormitorium chłopców. Wszedł do ciemnego, ponurego pomieszczenia, zdobionego zielono-srebrnymi ornamentami. Podszedł do łóżka stojącego najbliżej okna, przez które mógł podziwiać głębiny jeziora - Pokój Wspólny Slytherinu mieścił się bowiem pod wodą. Stanowczym ruchem ręki odsłonił kotary łóżka, aby następnie położyć się na nim wygodnie i odpocząć po nieprzespanej nocy. Ułożył głowę na dłoniach, wpatrując się w sufit.
Dom.

W tym samym czasie Hermiona siedziała na sporym łóżku, otoczonym czerwonymi baldachimami. Na kolanach trzymała maleńką, fioletową torebkę z koralikami, a obok niej układała się niewielka kupka podręczników. W powietrzu słychać było tylko niespokojne miauczenie Krzywołapa, który nieszczęśliwie wciąż spoczywał na dnie torebki.
- No chodź - powiedziała radośnie Hermiona, biorąc na ręce dużego, rudego kota. Ten spojrzał na nią spode łba, zamruczał pogardliwie i wyrwał się, biegnąc w stronę drzwi. Dziewczyna wzruszyła delikatnie ramionami i zajęła się dalszym rozpakowywaniem bagażu. Ustawiła na szafce nocnej klatkę z Hedwigą, która wydawała z siebie dźwięki niezadowolenia. Hermiona momentalnie pomyślała o Harrym i Ronie, którzy najwyraźniej zapomnieli o niej, odkąd szkoła została zamknięta. Wieczorem zapewne napisze do nich pierwsza. Nie mogą się dowiedzieć, gdzie obecnie się znajduje, a przecież inną sowę wysłaliby na jej adres zamieszkania. Otworzyła klatkę, pogłaskała sowę po dziobie, po czym zamknęła klatkę i zajęła się układaniem książek. Nie miała pojęcia, że zabrała tego aż tyle. Kładła równo tom na tomie, następnie delikatnie wkładała podpisane fiolki z eliksirami na dno szuflady, aby potem wreszcie móc położyć się na łóżku i pogrążyć się we własnych myślach. Ciekawe, dokąd ją to wszystko doprowadzi. W pewnej chwili przypomniała sobie o pudełku, które znalazła z Draconem w lesie poprzedniej nocy. Sięgnęła do torebki i wyjęła z niej sporą, metalową szkatułkę. Przyjrzała jej się dokładnie, szukając jakiegokolwiek zamku. Obracała przedmiot we wszystkich kierunkach, patrzyła nań pod różnym kątem, jednak nie była w stanie znaleźć otwarcia. Westchnęła cicho i odłożyła pudełko na podłogę obok łóżka. Ułożyła się wygodnie na czerwonej pościeli, zatapiając się świecie marzeń.

***

- Eliksir tajności - szepnęła, kartkując wielki, gruby podręcznik. Draco natomiast siedział na krześle przy biurku, bujając się do przodu i do tyłu. Pomieszczenie, w którym się znajdywali, było bardzo niewielkie i ciężko było im porządnie zagospodarować przestrzeń. Hermiona stała obok wielkiej półki z książkami, na której wyraźnie górowały przepisy dotyczące przyrządzania eliksirów. Wyjmowała po kolei książkę za książką, jednak w żadnej nie mogła znaleźć nic na temat eliksiru, o którym pisał Dumbledore.
- Czy możesz siedzieć spokojnie? Rozpraszasz mnie - rzekła urażonym tonem, na co Draco uśmiechnął się szyderczo i prychnął. Spojrzała na niego groźnie, marszcząc brwi.
- Dobra, już dobra.
- Znalazłam! - krzyknęła, rzucając opasły tom na biurko. Pod wpływem ciężaru książki, szuflada znajdująca się pod blatem otworzyła się, ukazując ich oczom kilka listów, fotografii, spis czarnoksięskich zaklęć oraz dziwny, błyszczący przedmiot. Draco zerknął mimowolnie w stronę otwartej szuflady, wyciągając rękę w stronę zdjęć.
- Nie przegląda się czyichś prywatnych rzeczy, Malfoy! - zawołała rozeźlona Hermiona, z hukiem zatrzaskując szufladę.
- Zwariowałaś?! - odpowiedział blondyn, przenosząc przycięty palec do ust.
- Nie chciałam. - Uśmiechnęła się łagodnie, po czym usiadła po drugiej stronie biurka, dokładnie naprzeciw Dracona.
- Eliksir tajności - zaczęła czytać - to eliksir wymagający dużej ilości czasu, ogromnej dokładności i nadludzkiej cierpliwości. Jeśli jakimś cudem udało ci się zebrać wszystkie składniki, musisz być bardzo ostrożny, aby w mgnieniu oka nie zaprzepaścić długiego procesu przygotowawczego. 
- Pocieszające - zadrwił Draco, co Hermiona postanowiła zostawić bez komentarza.
- Weź garść pancerzyków chitynowych. Wrzuć je powoli do kociołka napełnionego do połowy wrzącą wodą i zamieszaj 3 razy w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara. Zrobisz to?
- Chyba nie mam wyjścia. - Odsłonił swoje idealnie białe zęby w zadziornym uśmiechu, po czym podszedł do szafki z ingrediencjami. Sięgnął do jednego z przezroczystych pojemników, wziął garść pancerzyków i wrzucił je powoli do kociołka. Hermiona natomiast stanęła obok niego, mieszając wywar zgodnie z przepisem.
- Odlej dokładnie sto mililitrów soku cytrynowego i wlej go do kociołka. Nie mieszaj. Kiedy eliksir zabarwi się na żółto, dolej pięćdziesiąt mililitrów syropu z ciemiernika czarnego i zamieszaj dziewięć razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. - Draco stał już przy szafce, odlewając poszczególne ilości płynów. Hermiona spojrzała na niego, uśmiechając się promiennie. Był zdecydowanie w swoim żywiole. Mógł się tego wypierać, ale doskonale było widać, że uwielbia sztukę warzenia eliksirów.
- Zamieszaj - rzucił, szturchając ją lekko łokciem w żebra.
- Nie musisz mnie pouczać, Draco! - uniosła głos, po czym zaśmiała się wdzięcznie, mieszając wywar.
- Po dwudziestu czterech godzinach dodaj pokruszony kamień księżycowy, polany dokładnie sokiem z pijawek wymieszanym ze sproszkowanym rogiem jednorożca...
- No, to chyba mamy wolne - przerwał blondyn, rozsiadając się ponownie na krześle.
- Zaczekaj. Przygotowana porcja wywaru wystarczy dla jednej osoby. Chyba będziemy musieli wybrać  się dziś w nocy do Zakazanego Lasu... - stwierdziła, jednym okiem spoglądając znad książki na Malfoya.
- Ja nie muszę pić tego dziwacznego...
- Bez dyskusji - urwała, wpatrując się w kompana z bezczelnym uśmieszkiem. - Mam tylko nadzieję, że będziesz odważniejszy niż w pierwszej klasie. - Draco spojrzał na nią spode łba, przypominając sobie sytuację sprzed lat.
- No już, nie denerwuj się. Tylko żartowałam - dodała szybko, mierzwiąc ręką jego blond włosy.
- Dziś o północy przed głównym wejściem - odpowiedział Malfoy, widocznie urażony.
- Nie ma sprawy.
- Gdzie się podziała dawna Granger?
- Och, wykraczanie poza zasady jest takie ekscytujące! - rzuciła i odwróciwszy się na pięcie, wyszła z gabinetu profesora Snape'a, rzucając Draconowi ostatnie, wyzywające spojrzenie.


____________________
Wena zregenerowana. :) Muszę przyznać, że średnio podoba mi się ta notka, a szkoda, bo chciałam zrobić wejście smoka :D ale muszę jakoś zacząć kontynuację historii :)
Dziękuję Sarze, Arlandrii i wszystkim, którzy wciąż, pytając o nowe notki, motywowali mnie do dalszego pisania. :) Jesteście wielcy.
Bez Was nie istnieję. :))

edit: prawie zapomniałam! o notkach informuję również TUTAJ :)

29 komentarzy:

  1. ciekawe co będzie z Bellą... ciesze sie, że wena wróciła i czekam na następne(może trochę dłuższe?) notki ze zniecierpliwieniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kochana Misia! Rozdział jest wspaniały, jak zawsze. Wzrastające od początku napięcie aż wywołuje dreszcze. W tak umiejętny i plastyczny sposób opisałaś ich przybycie do zamku, że mimowolnie można się wczuć w myśli i nastrój jakby się było tam razem z nimi. Bardzo fajnie też, że powoli zaczynają się poznawać i też nie bez przeszkód, dzięki temu to takie realistyczne i przekonujące. Niby Duml nie występuje w tym rozdziale osobiście, ale przez opis jego listu również odczuwa się jego trudną sytuację (ofuck, jeszcze wyjdzie że mu współczuje O.o) to takie oddziaływujące, że czytelnik zastanawia się co dalej może się stać z postacią, która na pozór wydaje się taka silna i niezłomna, a jednak okazuje się, że każdy ma swoje słabości. Bella i Tom - *.*! Chyba nie jestem zdolna do bardziej sensownego komentarza. Końcówka wydała mi się tak pozytywnie nastrajająca, bardzo mi się podobają relacje Herma-Draco, sposób w jaki ich przedstawiasz i wgl. Ile radości może dać tekst! You are awesome and you know it! <3 S.

    OdpowiedzUsuń
  3. ponieważ znam jakieś małe szczegóły co do następnych notek to już skręcam się z ciekawości jak to wszystko opiszesz :D notka jak zwykle CI się nie podoba, za to mnie jak najbardziej, mogę nawet stwierdzić, że zachowanie Hermy i Draco jest urocze :D
    pisz dalej, bo muszę się wykazać jako alfa ;**
    //brilliant-avenue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowita. Chyba dowiem sie gdzie mieszkasz i potraktuje cruciatusem jesli znow przestaniesz pisac! -.-' stwierdzam iz jestes do tego stworzona kobieto!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha! moj wlasny sposob na znajdowanie osob to stare dobre mugolskie google maps, po lekkiej modyfikacji... Ministerstwo zabronilo mi o tym mowic. W razie co, przylaczam sie do ciebie ;)

      Usuń
  5. nareszcie! :D czekałam i się w końcu doczekałam :DD
    mi się bardzo podoba :* czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie <3
    Świetne, świetne, świetne!

    ~Tynka

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie wróciłaś :)
    Świetna notka.
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
  8. No to nareszcie się doczekałam nowej notki!! Bardzo mi się podoba, jak zresztą wszystkie:* Jak Ci już wcześniej pisałam: "Masz talent dziewczyno". Nie mogę się doczekać ich pójścia do zakazanego lasu. Bardzo ekscytująco. Jestem ciekawa co się stanie gdy dojdzie do spotkania między Hrmioną i Draconem a Lordem Voldemortem. Nie zważając na Twoje słowa, chcę Ci powiedzieć, że zrobiłaś wejście smoka<333 No dobra kończę już mój komentarz, bo trzba nauczyć się na sprawdzian z fizyki:P I już czekam z niecierpliwością na Twoją następną notkę:D
    ~ Monisiaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie mi się podoba twój sposób pisania - masz talent !!! Nie mogę się doczekać kolejnej notki , oby była jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. fajne! a poza tym wiesz że wielbię klimat opuszczonego zamku *_* o świcie, i te promyczki wpadają przez okna, między tymi wszystkimi szczelinami, i tańczą po tych murach, i wszystko jest takie magiczne *_*
    no ale wiadomo że czekam na seksa

    (siczku)

    OdpowiedzUsuń
  11. naprawde świetnie piszesz. Gratuluje wyobrźani;)

    https://www.facebook.com/pages/Serii-Pottera-fani-s%C4%85-totalnie-odjechani/399667683415203 <<< Proszę o lajki. jest bardzo mała aktywność, a ja niedawno zostałam adminką

    Być możę zostaniesz świetną pisarką! I tego ci życze;* Nie zmarnuj talentu

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobry rozdział! Piszesz bardzo ciekawie i podoba mi się odmiemiona Hermiona. Ze zniecierpliwieniem czekam na więcej i zapraszam do mnie na urok-wroga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki beznajdziejny, jaki chujowy, kobieto! Jak zawsze mnie się podoba, a wiesz, że skoro mi się podoba to musi być dobry, bo nienawidzę tego paringu XD
    Szczególnie super było jak przyrządzali razem eliksir. No i to jak Herma przypomniała Draconowi o wyprawie do Zakazanego Lasu w pierwszej klasie >D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest super ! To chyba twój najlepszy rozdzial dotąd ;) Bardzo mi sie podoba , jak zawsze z resztą !

    zapraszam do mnie:
    http://whereverigo1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Woooohooo! Powrot! A juz sie martwilam! Ciesze sie ze twoja wena wrocila, ja sama postanowila, jak zapewne widzisz, przenisc sie na konto google :d powod to to, ze przenosze bloga, bo moze korzystac z bloggera w szkole a z wp. nie... Kontynuujac, Bellatrix.. Lubie ja, ale ona chce im przeszkooodziiiic! Biedny urazony Draco oberwal w palec xD Rozwalilo mnie to, zarowno jak nowy charakter Gryffonki oraz ilosc rzeczy w jej torebce lacznie z dwoma zwierzakami :D. zapraszam do siebie na http://www.syriuszilily.bloog.pl a 22'ego pazdziernika na http://www.syriuszilily.blogspot.com ; Dalszej weny i oczywiscie, MAJA BYC RAZEM! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hermiona w tym rozdziale skojarzyła mi się z tymi detektywami z różnych seriali, snując swoje przypuszczenia i analizując ten list Dumbledore'a. Z drugiej strony muszę przyznać, że jednocześnie mi to do niej pasuje - to całe zaangażowanie w sprawę i chęć rozwiązania tajemnicy. Podobało mi się też, jak pokazałaś tutaj Malfoya, z tymi jego typowo ślizgońskimi docinkami i w ogóle :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Braaawo , braawo , brawissimo !
    Kochana super! Napisz książkę ; d
    Świetnie przedstawiłaś tu nieumarły charakter Draco ;*
    Naprawdę gratuluję :)
    Weny kochana ! I zapraszam do mnie ;**
    please-kiss.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Trafiłam tu wczoraj, z Proroka Codziennego. Kolejne rozdziały czytało mi się coraz szybciej, choć (może to tylko wrażenie) notki są coraz dłuższe. Moje wrażenia po przeczytaniu nie różnią się zbytnio od tych, które widzę pod każdą z części.
    Piszesz naprawdę ciekawie, a opisywane prze Ciebie emocje naprawdę się czuje. Bardzo zmieniłaś charaktery postaci i stosunki miedzy poszczególnymi osobami, ale podoba mi się to. Jest magicznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny rozdział i ciekawi mnie, jak będzie w tym Zakazanym Lesie. pozdzrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział, jak zwykle zresztą ;)

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam na nowy rozdział.
    www.finally-yours.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Co prawda nie lubię tego pairingu, ale muszę przyznać, że piszesz po prostu fenomenalnie i mimo wszystko czytało mi się szybko i dobrze, a co ważniejsze z zainteresowaniem! c:
    I czuję, że coś się niedługo wydarzy~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to slysze w kosciach. I uwiez, da sie. Za kazdym razem jak odiwedzam ta stronke kosci mi szczelaja coraz glosniej :D wiec tylko takie please wait :D

      Usuń
  23. Uuu, nie podoba mi się to. Tzn nie podoba mi się udział Bellatrix i Voldemorts. Oczywiście sceny z nimi są mistrzowskie, ale nie zapowiadają nic miłego...
    I martwi mnie to, że mimo, że zamek stoi pusty, Hermiona i Draco śpią w oddzielnych jego częściach. Przecież powinni być razem, nawet jeśli w oddzielnych łóżkach ^^
    Zaniepokojona
    Vee

    OdpowiedzUsuń
  24. nie przesadzaj, moim zdaniem to NAJLEPSZA notka, po prostu nie zanudzasz mataforami z ksieżyca, o wiele bardziej mi się to podoba. mam też cichą nadzięję, że Hermiona otworzy się jeszcze bardziej i Draco będzie jej prawdziwą miłością. Nie mogę się doczekać kiedy przekroczą granice i będą ze sobą na z-a-w-s-z-e ;)

    ~Lumi

    OdpowiedzUsuń
  25. Baaardzo dobrze czyta się twoje opowiadanie :) Nieczęsto zdarza się znaleźć jakieś dobre Dramione, ale ty radzisz sobie wspaniale!
    K.

    OdpowiedzUsuń
  26. aż się boję co zrobi Voldemort...

    OdpowiedzUsuń
  27. Hm... Szkoda, że nie możesz wydać tego jako książki :(
    PS Pisze się "zresztą", nie "z resztą" :)

    OdpowiedzUsuń